Ogłoszenie o takiej treści, zamieszczone przez łódzką firmę, ukazało się w kilku czasopismach dotyczących ezoteryki. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dołączono do niego zdjęcie... wicepremier Australii Julii Gillard. Poinformował nas o tym oburzony Australijczyk mieszkający w Polsce.
- To była pomyłka grafika komputerowego, który przygotowywał reklamę - mówi Mirosław Florek z firmy Bild Presse sp. z o.o., która umieściła reklamę w czasopismach. - Wybierając zdjęcia z bezpłatnego internetowego serwisu, nie zachował należytej staranności. Nie wychwyciła tego także korekta, ponieważ pani premier Australii jest osobą bardzo mało znaną w Polsce.
Jak twierdzą przedstawiciele firmy, zaraz po tym, jak wyszło na jaw, że w ogłoszeniu użyto zdjęcia osoby publicznej, zniknęły one z czasopism, a grafik komputerowy, który popełnił błąd, został zwolniony z pracy.
Numer, który został podany w tamtej reklamie, wciąż jednak działa. Minuta połączenia kosztuje 4,80 zł.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?