Łodzianka obwinia Matkę Polkę o błąd

Jej zdaniem, to właśnie sprawiło, że jej synek ma dziś autyzm, problemy z mówieniem i obniżoną odporność. Szpital twierdzi, że przyczyny autyzmu mogą być różne i jest gotów na walkę w sądzie.

- Jedni lekarze uratowali mu życie po porodzie, inni wpędzili w poważną chorobę - denerwuje się pani Karolina. - Oskar po urodzeniu miał transfuzję krwi. Mimo to w pierwszej dobie życia została mu podana szczepionka przeciw gruźlicy. Oskar ma 4 latka, ma autyzm. To wina lekarzy.

Pani Karolina poszła do prawnika, szuka sprawiedliwości przed sądem, będzie domagać się odszkodowania.

To był bardzo trudny i skomplikowany poród. Ciąża też była trudna. Pani Karolina miała z mężem konflikt serologiczny. Wskazane było cesarskie cięcie.

- Jednak lekarze cztery doby zwlekali z zabiegiem. Wkońcu zdecydowali się wywołać poród. Doszło do komplikacji. Wtedy dopiero podjęto decyzję, żeby przeprowadzić cesarskie cięcie - opowiada pani Karolina. - Oskarek musiał mieć od razu przeprowadzoną transfuzję krwi. To była pierwsza doba życia. Tuż po transfuzji został zaszczepiony przeciw gruźlicy. Nikt mnie o tym nie poinformował. To nie powinno mieć w ogóle miejsca. Dziecko było chore, osłabione. Szczepionka została podana w stanie zagrażającym jego życiu.

Pani Karolina wyszła z synem ze szpitala i wtedy zaczęło się najgorsze.

- Synek bardzo często chorował. Miał obniżoną odporność - opowiada pani Karolina. - Kiedy miał 2,5 roku zaczęła mu się cofać mowa. Zaczęłam szukać przyczyny, dlaczego tak się dzieje. Wyciągnęłam dokumenty ze szpitala, w którym był leczony. I wtedy doczytałam się, że Oskarowi w pierwszej dobie życia podano szczepionkę przeciw gruźlicy pomimo przeciwwskazań w ulotce. Jakby lekarze zapomnieli, że syn jest po transfuzji krwi. Poza tym po tej szczepionce były kolejne, bardzo toksyczne, z dawkami rtęci.

Dzisiaj Oskar ma 4,5 roku. Jest upośledzony umysłowo, ma autyzm, nadpobudliwość ruchową. - Synek nie mówi. Konieczna jest rehabilitacja - podkreśla pani Karolina.

Adwokat Maria Wentlandt-Walkiewicz, która będzie reprezentować mamę Oskara przed sądem, powołuje się na opinię Instytutu Psychiatrii i Neurologii. - Wynika z niej, że autyzm u dzieci ma często związek ze szczepieniami ochronnymi. Dlatego instytut zaleca, aby bardzo uważać na szczepienia - mówi Wentlandt-Walkiewicz. - Sprawa jest bardzo trudna, jednak liczymy, że uda nam się ją wygrać w sądzie. To nie jest jedyny taki przypadek. Zgłaszają się do mnie rodzice z podobnymi problemami.
Prof. dr hab. n. med. Ewa Gulczyńska, kierownik Kliniki Neonatologii Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, nie chce komentować sprawy pani Karoliny.

- Pacjentka urodziła u nas dziecko. Uważamy, że wszystko odbyło się zgodnie z procedurami. Przyczyną autyzmu mogą być inne sprawy związane z porodem. Teraz to biegli wyrażą opinie w tej sprawie. Spotkamy się w sądzie - mówi prof. Gulczyńska.

Pani Karolina zastanawia się nad kwotą odszkodowania, jakiej będzie domagać się od szpitala. - Jednak pieniądze nie są dla mnie najważniejsze. Zależy mi przede wszystkim na sprawiedliwości - podkreśla mama Oskara.

Najwyższe zadośćuczynienie, jakie sąd nakazał wypłacić Instytutowi Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, wynosiło milion złotych. Sprawa dotyczyła 9-letniego Patryka Tomczyka, który przez błędną diagnozę lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki jest niepełnosprawny. Biegli sądowi udowodnili szereg nieprawidłowości w podejściu lekarzy do pacjenta. Wyrok miał uświadomić innym szpitalom, że pacjent ma prawo do godnej opieki medycznej. Instytut Centrum Zdrowia Matki Polki nie zgodził się z wysokością zadośćuczynienia i postanowił wyrok zaskarżyć.