- Pracujemy normalnie, ale ubrane na czarno. Na razie tylko ostrzegamy, ale jeśli nadal władze szpitala nie będą się z nami liczyły, to zaczniemy strajk. O zaostrzeniu protestu zadecyduje spotkanie wszystkich położnych z pabianickiego szpitala - powiedziała nam jedna z położnych, która nie mogła ujawnić personaliów. Przypomnijmy, że władze szpitala zakazały personelowi rozmawiania z mediami.
Położne, tak samo jak pielęgniarki z innych oddziałów, są w sporze zbiorowym z pracodawcą, czyli Pabianickim Centrum Medycznym. Żądają tysiąca złotych podwyżki. Grożą protestami, strajkami, a nawet odejściem od łóżek pacjentek.
Piątkowa akcja położnych ma zmusić władze szpitala, aby nie łączyły ginekologii z położnictwem. Zgodnie z planami, po połączeniu i przeniesieniu pacjentek do jednego skrzydła, szpital mógłby wydzierżawić wolną część. Pomysł nie podoba się jednak nie tylko położnym. Pacjentki też obawiają się, że na jednej sali będą leżały ciężarne i kobiety, które poroniły, a w pobliżu chore na nowotwory.
Dominika Konopacka, prezes PCM, zapewnia, że nie dojdzie do sytuacji, w której kobiety po porodzie będą leżeć obok pacjentek ze schorzeniami nowotworowymi. - Wstawi się kilka ścianek działowych i w ten sposób oddzieli od siebie pacjentki - mówi Dominika Konopacka.
Lekarze i pielęgniarki sprzeciwiają się temu pomysłowi.
- Gdy jakaś sala będzie przepełniona, to może dojść do sytuacji, że kobietę przed porodem trzeba będzie położyć na korytarzu lub w sali z pacjentkami cierpiącymi na różne dolegliwości - mówią protestujące pielęgniarki. - Dlatego nie podoba nam się pomysł łączenia oddziałów i zmniejszania liczby łóżek.
Projekt zmian na oddziale położniczo-ginekologicznym jest spowodowany oszczędnościami. Dominika Konopacka musi znaleźć dwa miliony złotych, które brakują szpitalowi. Aby uzyskać lepsze kontrakty w NFZ, planuje przeprowadzić remonty i kupić specjalistyczny sprzęt. Oszczędności zaczęła od zwolnień z pracy osób zatrudnionych w administracji szpitala, następnie zlikwidowała nagrody jubileuszowe i dodatki stażowe. Trzymiesięczne odprawy emerytalne zmieniła na miesięczne. Zlikwidowała też funkcję zastępców kierowników oddziałów szpitalnych.
- Oddział ginekologiczno-położniczy zanotował przez rok 1,5 miliona złotych straty - powiedziała Dominika Konopacka. - Obłożenie łóżek wynosi nieco ponad 50 procent. Aby nie generować strat, potrzebujemy, żeby zapełnionych było 80 procent łóżek.
O tym, czy dojdzie do połączenia ginekologii i położnictwa zadecydują konsultacje z radą ordynatorów szpitala, do których ma dojść jeszcze w tym miesiącu.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?