Szkolenia ratowników, w ramach projektu unijnego wykonywała firma medyczna z Krakowa. Z ustaleń Prokuratury Okręgowej w Suwałkach, która prowadzi w tej sprawie śledztwo wynika, że wynajmowała sale i... na tym koniec. Nie prowadziła żadnych zajęć. A po ich "zakończeniu" organizatorzy szkoleń docierali do uczestników z listami obecności i certyfikatami potwierdzającymi szkolenie. Te, dodajmy, zgodnie z ustawą ratownicy muszą uzyskiwać co trzy lata.
Wśród osób, które brały udział w fikcyjnych szkoleniach byli trzej ratownicy pracujący w stacji pogotowia w Augustowie. Dzisiaj usłyszeli zarzuty, przyznali się do winy. Trudno, aby było inaczej, bo w dniu szkolenia, jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, byli w... pracy.
Augustów: Prokurator chce, aby przedsiębiorca trafił na trzy lata do więzienia
Śledczy postawili też zarzuty 3 osobom z firmy szkolącej. Wśród nich jest lekarz. Prokuratura zarzuca im, że wyłudzili 927 tysięcy złotych. Za te pieniądze mieli przeszkolić około 400 osób. Śledczy będą sprawdzać, czy wszystkie zajęcia były fikcyjne. Nie wyklucza też kolejnych zatrzymań w naszym regionie.
- Sprawa jest rozwojowa - kwituje pytania Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Suwałkach.
Krystyna Szczypiń, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Suwałkach mówi, że póki co nie ma podstaw, by zawieszać ratowników w wykonywaniu obowiązków.
- Jeśli uzyskamy potwierdzenie tych informacji, to podejmiemy decyzje - zapowiada.
Tu oglądasz: Koniec L4. Czas na e-zwolnienia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?