Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bomba z II wojny światowej sparaliżowała ruch na łódzkim lotnisku

Agnieszka Jasińska
Pocisk z II wojny odkryli w ziemi robotnicy pracujący przy budowie nowego terminala
Pocisk z II wojny odkryli w ziemi robotnicy pracujący przy budowie nowego terminala Paweł Wojtaszek
Pocisk, najprawdopodobniej z czasów II wojny światowej, wykopano na terenie łódzkiego lotniska im. Władysława Reymonta. Znalezisko zabezpieczyli saperzy z Tomaszowa Mazowieckiego.

Zamiast stanąć do odprawy pasażerowie odlatujący w poniedziałek po południu z łódzkiego lotniska musieli w trybie natychmiastowym opuścić budynek portu. Powodem ewakuacji był pocisk lotniczy z II wojny światowej znaleziony przez robotników pracujących przy budowie nowego terminala.

Lotnisko zostało zamknięte tuż po godz. 12. Ewakuowano 40 pracowników portu i straży granicznej i 120 pasażerów, do tego 160 pasażerów nie wpuszczono na teren lotniska.

- Wszyscy przeprowadzeni zostali do tzw. strefy bezpieczeństwa, która znajdowała się w pobliżu postoju dla autobusów - zapewniała Katarzyna Dobrowolska rzeczniczka portu lotniczego im. Wł. St. Reymonta w Łodzi.

Znaleziony pocisk pochodzi najprawdopodobniej z II wojny światowej. Oceniono, że gdyby wybuchł, zasięg jego rażenia wyniósłby około 700 metrów.

- Ewakuacja przebiegła bardzo sprawnie i szybko. Poza tym każdy pasażer wybierający się wczoraj do Londynu był od razu kierowany do wydzielonej strefy - dodawała Katarzyna Dobrowolska.

Bezpieczeństwa na lotnisku pilnowała straż miejska i policja. Okolica wokół znalezionego pocisku została dodatkowo odgrodzona specjalną taśmą.

- Pilnujemy porządku. Zabezpieczamy teren przed dostępem osób niepowołanych - tłumaczył Leszek Wojtas z łódzkiej straży miejskiej. - Na lotnisko skierowaliśmy cztery patrole.

Do ostatniej chwili ważyły się losy połączeń. Popołudniowe wyloty i przyloty do Londynu miały zostać odwołany, bo wieża kontroli lotów poinformowała, że lotnisko w Łodzi z powodu znalezionego pocisku zostało zamknięte. Pasażerowie przez ponad dwie godziny czekali w niepewności.

- Wracam do domu z wakacji. Jestem już zmęczona podróżą, bo jadę z Radomia. Widać, że taki już mój los, bo lot do Polski też miałam utrudniony. Pociąg miał opóźnienie i tylko dzięki uprzejmości obsługi lotniska dostałam się do Polski - opowiadała Edyta, która pracuje na Wyspach.

- Jesteśmy zdenerwowani, bo w Londynie mamy tylko dwie godziny na przesiadkę do samolotu lecącego do Shannon. Jeżeli się spóźnimy, to nie wiem co zrobimy. Odwołamy lot, czy przebukować bilet teraz... Ta sytuacja kompletnie nas zaskoczyła - denerwowali się Piotr i Elżbieta.

Pasażerów dodatkowo irytował brak informacji. Nie do końca wiedzieli dlaczego zostali ewakuowani z budynku terminala.

- Zostaliśmy wyproszeni z lotniska przez straż graniczną. Nie powiedziano nam dlaczego. W ogóle nie wiedzieliśmy o co chodzi w tym wszystkim - denerwowali się podróżni, którzy zostali ewakuowani w pierwszej kolejności.

O godz. 14.13 na łódzkie lotnisko dotarli saperzy z Tomaszowa Mazowieckiego. Żołnierze działali błyskawicznie. Usunięcie bomby zajęło im 15 minut. Zabrali pocisk na poligon. Opuścili port o godz. 14.30. Dziesięć minut później ruch na lotnisku został odblokowany i rozpoczęła się odprawa samolotu do Anglii. Przebiegła sprawnie i szybko.

Samolot z Londynu ze 180 pasażerami na pokładzie wylądował w Łodzi o godz. 15.20, czyli punktualnie. Zgodnie z planem, czyli o 15.45 udało się także wystartować samolotowi do Londynu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto