Tomasz Stamirowski, prezes Stowarzyszenia RTSWidzew, wyjawił, że przychody klubu wyniosły około 14,7 mln zł, z czego 1,7 mln zł to dotacje. - -W tych 13 milionach główny przychód pochodzi z dnia meczu, gdzie sprzedaż karnetów jest dominująca, ale są tez wpływy od sponsorów i sklepu oraz komercyjne, między innymi ze sprzedaży piwa – podsumował. Jeśli chodzi o stadion, to sięgnęliśmy sufitu, bo przychody możemy zwiększyć tylko przez podniesienie cen biletów. Najbardziej za to cierpimy na braku transmisji z telewizyjnych. To są czyste pieniądze nie obarczone żadnymi kosztami.
Za to wynagrodzenia w klubie wyniosły około 4,9 mln zł. Z kolei około 8 mln zł pochłonęły organizacje meczów ligowych. Na klubowym koncie ma być natomiast około 2,8 mln zł.
Tomasz Stamirowski zahaczył także o przyszły sezon.
- To będzie trudny sezon dla Widzewa. Powtórzenie czy zwiększenie obecnych przychodów będzie nie lada wyzwaniem. Widzew musi pracować na boisku na szacunek kibiców, żeby ich przyciągnąć na trybuny. Straciliśmy rok i jako kibiców boli nas to. Oddalibyśmy to wszystko, by ten awans był.
Podczas konferencji prasowej głos zabierał także Jakub Kaczorowski, sternik klubu z Piłsudskiego 138. Mówił między innymi, że klub chce zmienić system wynagrodzeń piłkarzy. - Uważam, że część wynagrodzenia zasadniczego powinna być niższa, natomiast pozostała część powinna być wzięta przez piłkarzy z murawy, czyli poprzez wynik końcowy i awans - mówił.
Sternik klubu poinformował także, iż władze Widzewa zaproponowały pięciu piłkarzom mającym ważne kontrakty, ich rozwiązanie. Gracze nie dali odpowiedzi, czy się godzą. Jeśli nie wylądują w rezerwach.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?