Skatowali go kijem bejsbolowym i kluczem samochodowym. Zadali mu ponad 50 ciosów w głowę. Chłopak skonał w męczarniach. Wyrok nie jest prawomocny.
Matka zabitego studenta Bogumiła S., która ciężko przeżywała drugi proces w sprawie śmierci swego syna, płakała po ogłoszeniu wyroku. Przez łzy przyznawała, że jest zadowolona z werdyktu, gdyż obawiała się, iż w drugim procesie kary będą niższe. Kobieta zdaje sobie sprawę, że obrońcy skazanych najpewniej wniosą apelację, ale - jak twierdzi - wytrzyma także kolejny proces w sądzie odwoławczym.
Nie było niższych kar, bowiem sędzia Izabela Dercz, uzasadniając wyrok, zaznaczyła, że w ocenie sądu nie ma podstaw, aby inaczej ocenić i ukarać sprawców zabójstwa, popełnionego ze szczególnym okrucieństwem. Ponadto sąd nie uwierzył w skruchę skazanych, którzy podczas drugiego procesu przeprosili matkę studenta, natomiast poniedziałkowy wyrok przyjęli w ciszy, z grobowymi minami.
Przypomnijmy, że po pierwszym procesie sędzia Marek Chmiela, uzasadniając wyrok, stwierdził bez ogródek, że oskarżeni działali jak zwierzęta.
Obrońcy oskarżonych wnosili o złagodzenie wyroków do 15 i 25 lat więzienia, zaś prokurator i matka studenta, będąca oskarżycielem posiłkowym, domagali się wcześniej orzeczonych kar. Podkreślali, że będą one odpowiadać stopniowi winy i zabezpieczą społeczeństwo przed zbyt wczesnym wyjściem skazanych z zakładu karnego.
Proces toczył się od nowa, gdyż wyrok uchylił z przyczyn formalnych Sąd Najwyższy w Warszawie. Poszło o to, że Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczne z konstytucją orzekanie kar za najcięższe i najokrutniejsze zbrodnie w wymiarze do 25 lat więzienia i dożywocia. Obecnie sądy mają do wyboru w takich sytuacjach trzy kary: do 8 i 25 lat więzienia oraz dożywocie.
Dożywocie otrzymali: 24-letni dziś Krzysztof K., przed zabójstwem uczeń Liceum Wieczorowego dla Dorosłych w Głownie, uważany za inspiratora zbrodni, i 22-letni Konrad Ł., bezrobotny, na utrzymaniu rodziców, który zadał studentowi najwięcej ciosów drewnianym kijem bejsbolowym i metalowym kluczem. Natomiast 26-letni Łukasz J., uczeń Liceum Wieczorowego dla Dorosłych, który polonezem swego ojca zawiózł swych kumpli i ich ofiarę na miejsce zbrodni oraz brał udział w biciu, spędzi za kratami 25 lat.
Do zbrodni, która wstrząsnęła całym krajem, doszło 26 stycznia 2006 roku. Pod pozorem rozmowy o posadzie dla Piotra, studenta drugiego roku Wyższej Szkoły Informatycznej w Łodzi, oskarżeni wywieźli go wieczorem polonezem za miasto. Zatrzymali się w lesie. Krzysztof K. prysnął gazem łzawiącym Piotrowi w oczy, a Konrad Ł. chwycił kij bejsbolowy i okładał studenta.
Ten upadł, podniósł się i zaczął uciekać. Oprawcy dogonili go i znów bili. Gdy kij się złamał, wyciągnęli z bagażnika klucz samochodowy i nim katowali ofiarę. Gdy Piotr przestał oddychać, zaciągnęli go w głąb lasu i zakopali w śniegu. Wrócili do Głowna i spalili zakrwawione ubrania.
Po trzech dniach myśliwi natknęli się w lesie na ślady krwi. Z początku myśleli, że pochodzą od rannego zwierzęcia. Idąc krwawym tropem, dotarli do śnieżnej mogiły. Ujrzeli wystający fragment buta i zaalarmowali policjantów. Ci odkryli ciało Piotra i przeżyli szok. Niektórzy z nich mieli już po 30 lat służby i nigdy nie widzieli tak zmasakrowanych zwłok.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?