[Siatkówka - Gliwice] Dzięki takim turniejom to zestawienie przestanie kogokolwiek dziwić

Po meczach reprezentacji krajowych kobiet oraz narodowych występach siatkarzy akademickich, przyszła kolej na Międzynarodowy Turniej Siatkówki w wydaniu klubowym. W centrum zainteresowania znaleźli się siatkarze Jastrzębskiego Węgla i Bate Borisov. Z racji występu tych drugich, na tym wydarzeniu nie mogło zabraknąć kibiców Piasta Gliwice, którzy podobnie jak na meczu piłkarskim ponieśli swoich sympatyków do zwycięstwa. Goście z Białorusi wygrali 3:1.

Choć był to tylko turniej towarzyski, choć największe gwiazdy zespołu grają w Mistrzostwach Europy, to jednak był to istotny sprawdzian i etap przygotowań do sezonu. - Generalnie należy być zadowolonym z tego sparingu. Wiadomo zawsze lepiej jest wygrać, ale to jest nasz pierwszy występ. Brakuje nam wielu graczy, rywale są znacznie dalej zaawansowani w tych przygotowaniach, to było widać. Z niektórych rzeczy możemy być zadowoleni. Musimy wyciągnąć co najlepsze z tego meczu, popracować nad wyeliminowaniem błędów, ale powtarzam jestem zadowolony z tego spotkania - analizował kapitan Jastrzębskiego Węgla Michał Łasko.

Zdaniem włoskiego atakującego, ten turniej to także szansa dla młodych siatkarzy, by pokazać się i sprawdzić swoje umiejętności na tle wymagającego rywala. - To jest dla młodych okazja. Dzięki takim turniejom mogą się wiele nauczyć spędzając czas, trenując i grając z podstawowymi zawodnikami. Ja też byłem młodym zawodnikiem i też przechodziłem podobną drogę. To dla tych chłopaków powinna być szkoła - zaznaczał. - Taka okazja występów z takimi zawodnikami nie zdarza się często. Jeśli chcą spędzić jeden dzień na parkietach Plus Ligi, to muszą maksymalnie wykorzystać tę szansę - podsumował Michał Łasko.

To była szansa także dla Politechniki Śląskiej, Gliwic i jego mieszkańców. Próba zdana na piątkę! - To powód do satysfakcji dla Gliwic, że w naszym mieście odbywają się tego rodzaju przedsięwzięcia, które jak było widać znajdują swoją widownię - ocenia zastępca prezydenta Gliwic Piotr Wieczorek. - Taki turniej to przede wszystkim popularyzacja siatkówki, dlatego, że Gliwice póki co w swej historii nie odnosiły sukcesów w tej dyscyplinie, ale to trzeba powoli budować. Udało się z Piastem Gliwice, udało się z drużyną piłki nożnej pięcioosobowej, więc może teraz nadszedł czas na siatkówkę - przyznał z nadzieją Piotr Wieczorek.

- Po raz kolejny pokazaliśmy, że potrafimy organizować wielkie imprezy - opowiada zadowolony Krzysztof Czapla, dyrektor Ośrodka Sportu Politechniki Śląskiej. - Mieliśmy okazje oglądania bardzo ładnych, efektownych meczów siatkówki. Takie nazwiska jak Łasko, Gierczyński, Czarnowski mówią same za siebie. To zagwarantowało również wysoki poziom widowiska, a także wyjątkową atmosferę, którą stworzyli kibice - wymienia.

Faktycznie, gdyby zamknąć oczy można było odnieść wrażenie, że jest się na meczu Piasta, a nie na siatkówce w hali przy ulicy Kaszubskiej. Kibice Piasta zaprzyjaźnieni są z sympatykami Bate Borisov - głośne śpiewy, bicie w bębny zagrzewały do gry gości z Białorusi, co nie było dla wszystkich zrozumiałe. - To było jak na meczu piłki nożnej, jedyne co nie jest dla mnie jasne, to dlaczego był to doping dla drużyny gości, skoro jesteśmy w Polsce - uśmiecha się Łasko. - Atmosfera bardzo mi się podobało, to było cos wyjątkowego - podkreślił atakujący Jastrzębia.

Waszym zdaniem, czy w Gliwicach będziemy świadkami wielkiej siatkówki na co dzień? Takie turnieje znajdą w Gliwicach wielką publikę? Oceniajcie, komentujcie