Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów - Polonia Bytom 2:2 - Chorwat uratował honor GKS

Paweł Hochstim
Dariusz Śmigielski
Po naszych dwóch błędach w obronie straciliśmy gole, ale na sam koniec mogliśmy być zadowoleni, bo od porażki dzielił nas tylko krok - mówił po meczu z Polonią Bytom Mate Lacić, który w ostatniej chwili uratował honor bełchatowskiej drużynie.

Jeszcze dziewięć dni temu PGE GKS był na ustach kibiców w całej Polsce, bo miał imponującą serię siedmiu zwycięstw z rzędu. Przed tygodniem piłkarze trenera Rafała Ulatowskiego przegrali jednak na swoim stadionie z Legią Warszawa 0:1, a w sobotę zremisowali z bytomianami 2:2.

- Na pewno jeden punkt w dwóch meczach u siebie nas nie zadawala - mówił kapitan bełchatowskiej drużyny Dariusz Pietrasiak. - W obu meczach mieliśmy bardzo dużo okazji bramkowych, ale graliśmy nieskutecznie.

Gdyby w pierwszym kwadransie sobotniego meczu bełchatowianie zdobyli kilka goli, Polonia nie mogłaby mieć pretensji. Piłkarze Ulatowskiego rzucili się na rywali od pierwszego gwizdka, a w polu karnym bytomian co chwilę dochodziło do spięć. Najlepszą okazję zmarnował w 7 minucie Dawid Nowak, który po świetnym podaniu Tomasza Wróbla znalazł się sam na sam z Wojciechem Skabą, ale strzelił prosto w niego.

- Mieliśmy więcej okazji, żeby wygrać ten mecz - powiedział Lacić. - Zwłaszcza w pierwszych dziesięciu minutach.

Gdy kibice zastanawiali się, kiedy wreszcie bełchatowianie obejmą prowadzenie, gola zdobyła Polonia. Kapitalną akcją popisał się Michał Zieliński, który zablokował Jakuba Tosika, łatwo minął Lacicia i dośrodkował idealnie do Marka Bażika, który wyprzedził Pietrasiaka i pokonał Łukasza Sapelę.

- Mieliśmy wiele klarownych sytuacji od początku meczu, tymczasem Polonia wyszła z kontrą i prowadziła 1:0. Nie mieliśmy szczęścia - narzekał Pietrasiak, ale dziesięć minut później był już remis. Dawid Nowak przewrócił się w polu karnym, a sędzia podyktował karnego. Goście mieli pretensje, a powtórki telewizyjne nie wyjaśniają, czy był faul. Na pewno decyzja była kontrowersyjna.

Jedenastkę pewnym strzałem wykorzystał Pietrasiak, a równo minutę później, po kolejnym świetnym zagraniu Wróbla, Carlo Costly trafił w słupek.

W przerwie bełchatowianie mobilizowali się w szatni, ale zaraz po gwizdku sędziego stracili gola. Znów zagapili się obrońcy, co wykorzystał Zieliński.

- Kiedyś w Bełchatwie zdobyłem dwa gole i wygraliśmy. Dzisiaj była bramka i asysta, więc też się cieszę. Ten stadion jest dla mnie szczęśliwy - mówił Zieliński. Może bełchatowianie powinni zimą wykupić napastnika z Bytomia? - Zobaczymy jak to będzie - śmiał się Zieliński.

Bełchatowianie próbowali odrabiać straty, ale nie potrafili stworzyć sobie dobrych okazji strzeleckich. A bytomianie, korzystając z faktu, że PGE GKS się odsłonił, wyprowadzali groźne kontry. Dwa razy kapitalne okazje do podwyższenia prowadzenia miał Grzegorz Podstawek, ale grał fatalnie.

I gdy wydawało się, że Polonia dowiezie jednobramkowe zwycięstwo do końcowego gwizdka, w doliczonym czasie gry Wróbel zacentrował w pole karne, a Lacić pięknym strzałem głową pokonał Skabę.

- Cieszę się z tego gola, ale przykro mi, że zremisowaliśmy - mówił Lacić, którego występ z trybun oglądał ojciec. - Przyjechał z Chorwacji i myślę, że cieszy się z mojego gola, ale coś nie ma szczęścia, żeby zobaczyć nasze zwycięstwo. Był też na meczu z Legią.

Mimo straty gola w ostatniej minucie trener gości Jurij Szata-łow cieszył się z remisu.

- Po kilku nieudanych meczach wychodzimy na plus - mówił Szatałów. - Bełchatów jest bardzo dobrym zespołem i jego miejsce w tabeli jest w pełni zasłużone.

- Na dzisiaj jesteśmy tylko dobrym zespołem, bo bardzo dobry wykorzystałby taki początek meczu i wygrał - powiedział Ulatowski. - Jeżeli jednak remisuje się w 90 minucie to trzeba się z tego cieszyć i mieć pokorę. Mieliśmy szczęście, ale nie tylko, bo ten punkt dała nam też siła psychiczna. Wprawdzie w kontekście spotkania cieszy nas remis, ale w kontekście tabeli nie wygląda to już tak ciekawie.

Kibice z Bytomia żegnali swoich piłkarzy okrzykiem: "Polonia, byliście lepsi". - Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje, to nie byłoby o czym mówić. Wydaje mi się, że byliśmy zespołem troszeczkę lepszym - mówił Zieliński.

Piłkarzom z Bełchatowa, którzy wciąż liczą się w walce o miejsce w europejskich pucharach. Ostatni mecz w tym roku rozegrają w niedzielę o godz. 14.45 z Jagiellonią w Białymstoku. - Środek rundy był dobry, oby końcówka też była świetna. Ale w Białymstoku łatwo nie będzie - powiedział Pietrasiak.

- Bardzo dużo osiągnęliśmy w tym roku. Za tydzień jedziemy wygrać do Białegostoku, żeby wiosną mieć dobrą pozycję i zagrać jeszcze lepiej. Ale z jesieni musimy być zadowoleni - dodał Lacić.

Najbliższe tygodnie, a w niektórych przypadkach nawet dni szefowie bełchatowskiego klubu muszą wykorzystać na rozmowy w sprawie nowych kontraktów. Ponoć lada dzień nową umowę podpisze Wróbel, a za pół roku wygasają kontrakty dziesięciu zawodników.

Gole: Dariusz Pietrasiak 35-karny, Mate Lacić 90 - Marek Bażik 25, Michał Zieliński 49

GKS Bełchatów - Polonia Bytom 2:2

Widzów: 3 000

Sędziował: Marek Karkut (Warszawa)

PGE GKS: Sapela - Fonfara, Pietrasiak, Lacić I, Tosik - Wróbel, Rachwał, Gol (61 Cetnarski), Małkowski - Costly (77 Gregorek), Dawid Nowak (39 Korzym). Trener: Rafał Ulatowski.

Polonia: Skaba - Hricko, Klepczyński, Killar I, Tomasz Nowak I - Barčík (46 Trzeciak), Grzyb, Sawala I, Bażik, Radzewicz I (71 Tomasik) - Zieliński I (78 Podstawek). Trener: Jurij Szatałow.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto