Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów zremisował z Górnikiem Zabrze. Cztery punkty na początek wiosny

Paweł Hochstim
Dawid Nowak drugi mecz z rzędu rozpoczął na ławce rezerwowych, ale i tak skończył go z golem na koncie
Dawid Nowak drugi mecz z rzędu rozpoczął na ławce rezerwowych, ale i tak skończył go z golem na koncie fot. Dariusz Śmigielski
W poniedziałek PGE GKS Bełchatów zremisował z Górnikiem Zabrze 1:1. Górnikowi Zabrze najbardziej przysłużył się sędzia, który podyktował karnego, ale osłabił bełchatowian niesłuszną czerwoną kartką. Przed meczem w Bełchatowie emocji było bardzo dużo, bo w poprzedniej kolejce PGE GKS i Górnik sprawiły megasensacje - bełchatowianie wygrali z Lechem, a zabrzanie pokonali Legię Warszawa.

Jesienią w Zabrzu emocje były tylko w 94. minucie gry, gdy zwycięską bramkę dla Górnika zdobył Adam Marciniak. W poniedziałek na szczęście od początku mecz był ciekawy, a bełchatowianie w pierwszej połowie byli zdecydowanie lepsi. To, że nie prowadzili po pierwszej połowie było niesprawiedliwe, ale - na skutek błędu sędziego Marcina Borskiego - mogli przegrywać. W 45. minucie warszawski arbiter podyktował karnego po efektownej wywrotce Aleksandra Kwieka, który nie miał żadnych szans, by zdążyć do zagranej przez Prejuce'a Nakoulmę piłki. Niestety, w pobliżu piłkarza Górnika był Jacek Popek, który już wcześniej złapał żółtą kartkę, tamtą akurat zupełnie słusznie. Decyzja sędziego brzmiała jak wyrok - karny i czerwona kartka. Na szczęście Nakoulma strzelił fatalnie, a Łukasz Sapela nie poleciał w bok licząc na szczęście i obronił strzał reprezentanta Burkiny Faso. Dzięki temu można było mówić o "częściowej sprawiedliwości".

A wcześniej szanse bramkowe miał Marcin Żewłakow, który niestety albo strzelał niecelnie - jak na początku meczu po kapitalnym podaniu debiutującego w ekstraklasie Pawła Giela - albo... nie strzelał w ogóle. W 43. minucie po kolejnym bardzo dobrym dośrodkowaniu Kamila Kosowskiego Żewłakow miał wyśmienitą okazję, ale w ostatniej chwili potknął się o leżącego w polu karnym Michała Pazdana.

Trener Kamil Kiereś, choć w tym sezonie debiutuje w roli szkoleniowca w ekstraklasie, w przerwie zaimponował odwagą, bo zrobił aż dwie zmiany. Za Marcina Żewłakowa wszedł Dawid Nowak, co od razu pokazało, że pomysłem Kieresia na drugą połowę jest gra z kontry. Dodatkowo z boiska zszedł też Grzegorz Fonfara, którego zastąpił Maciej Szmatiuk. Ten ostatni uzupełnił uszczuplony błędną decyzją sędziego blok obronny.

Niespełna kwadrans po wznowieniu gry Kiereś mógł przyjmować gratulacje za swoją odwagę, bo Nowak okrutnie zakręcił w polu karnym Oleksandrem Szeweluchinem po czym strzelił nie do obrony i grający w dziesiątkę PGE GKS objął prowadzenie.

Górnik oczywiście prowadził grę, ale pod bramką bełchatowian, dzięki pewnej grze obrońców, nie dochodziło do nerwowych spięć. Górnika mógł uratować albo stały fragment gry, albo strzał z dystansu. I niestety w 74. minucie na uderzenie z ponad trzydziestu metrów zdecydował się Pazdan, Sapela chyba nieco się spóźnił i był remis.

I tak jednak GKS mógł wygrać ten mecz. Niestety, na cztery minuty przed końcem Nowak nie zdążył do piłki po świetnej akcji Giela, który może być dumny z ligowego debiutu.

PGE GKS Bełchatów - Górnik Zabrze 1:1 (0:0)
Gole: Dawid Nowak (59) - Michał Pazdan (74)
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 2800
PGE GKS: Sapela - Modelski, Lacić, Wilusz, Popek 45 - Wróbel, Giel, Bożok, Fonfara (46, Szmatiuk), Kosowski - Żewłakow (46, Nowak). Trener: Kamil Kiereś.
Górnik: Skurupski - Bemben, Szeweluchin, Pazdan, Magiera - Olkowski, Marciniak, Kwiek, Mączyński (72, Wodecki), Nakoulma (88, Jonczyk) - Milik (72, Zieliński). Trener: Adam Nawałka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto