Reprezentantka Bełchatowskiego Klubu Lekkoatletycznego do Kowna pojechała jak po swoje. Dla Idy był to debiut w klasyku, bo mimo że ma już na koncie wicemistrzostwo Europy sub-juniorek do lat osiemnastu, to tamte zawody różnią się od tych, w których miała okazję się zaprezentować przed kilkoma dniami.
- Trójbój siłowy sprzętowy różni się od klasycznego i jest to tak jakby oddzielna dyscyplina - tłumaczy Ida Lis. Różnica polega na tym, że startuje się w specjalistycznym sprzęcie, który daje możliwość podniesienia dużo więcej, a to już są dodatkowe koszty - dodaje osiemnastolatka.
Idzie fakt, że był to jej pierwszy start na tych zawodach, nie przeszkodził w zdobyciu medali. Rywalizacja rozpoczęła się od przysiadów, gdzie Ida uzyskała wynik 165 kilogramów.
Wyciskanie to z kolei bardzo dobry wynik Idy, która po trzech podejściach uzyskała 90 kilogramów i pobiła tym samym rekord Polski do lat 18 i 20.
W martwym ciągu bełchatowianka rozpoczęła walkę od wyniku 172,5 kilograma. Później było o dziesięć kilogramów więcej i ten rezultat zapewnił Idzie wygraną w całych mistrzostwach, jak i w każdej z trzech kategorii, ale ambitna zawodniczka zaatakowała jeszcze rekord Europy, który tego dnia okazał się jeszcze zbyt ciężki dla Idy.
- Był to ostatni start w roku, dlatego był dla mnie on niezmiernie ważny - opowiada zawodniczka. - Głowa musiała mocno pracować, aby pokonać stres. Dzięki temu, że moi trenerzy byli tam ze mną to zaraz po przysiadach robili wszystko, aby moja głowa pracowała, jak się należy - zaznacza Ida.
- Były łzy i wielka radość. Czułem się najszczęśliwszym ojcem na świecie. Jesteśmy z żoną bardzo dumni - wyznaje tata Idy Lis, który w dniu startu córki, czyli 24 listopada obchodził 46. urodziny.
Sumując, reprezentantka BKL osiągnęła 437,5 kilograma, co jest nowym rekordem Polski do lat 18, 20 i 23. W kategorii open całych zawodów Ida znalazła się na drugiej pozycji.
To zwycięstwo Ida Lis dedykowała nie tylko swojemu tacie, ale i trenerom, dla których jest to nagroda za cały rok wspólnej pracy.
- Z Idą pracuje nam się świetnie i z zawodów na zawody podnosimy coraz więcej - wyjaśnia Michał Tybora. - Ida jest trenowana nie tylko przeze mnie, ale i moją żonę Olgę. Jest dla nas jak młodsza siostra, o którą dbamy w jej sportowym życiu - opowiada Tybora.
Po powrocie do Polski zawodniczka przez cały tydzień miała za zadanie odpocząć i... nadrobić zaległości w szkole. Ida, której marzeniem jest to, aby trójbój siłowy trafił na Igrzyska Olimpijskie, kolejny start planuje w marcu przyszłego roku w mistrzostwach Polski, które będą jednocześnie eliminacjami do mistrzostw świata.
- W roku 2019 Ida będzie już w wyższej kategorii wiekowej i o ile chodzi o polskie podwórko, to jest bezapelacyjnie najlepsza od juniorek po seniorki. Na arenie międzynarodowej jako juniorka do lat 23 będzie musiała jeszcze zwiększyć swoje wyniki. Na szczęście mamy na to 5 lat, a myślę, że już w debiutanckim sezonie powalczymy o medale na najbardziej prestiżowych imprezach - mówi z pełnym przekonaniem trener Idy - Michał Tybora.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?