Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewolucja komunikacyjna w Łodzi. Sprawdź, jakie są pierwsze reakcje pasażerów

Matylda Witkowska
Grzegorz Gałasiński
Pasażerowie wściekli, rodzice uczniów proszą o pomoc... Rzecznika Praw Dziecka. Wprowadzony w niedzielę nowy system autobusów i tramwajów utrudnia dojazdy

To był wyjątkowo trudny poniedziałek dla wielu łodzian dojeżdżających do pracy i szkoły komunikacją miejską. Ludzie gubili się w nowym systemie i zmienionych oznaczeniach. Nawet tym, którzy mieli mapki trudno było czasem dotrzeć do celu.

Pani Elżbieta Grzankowska przed godziną ósmą rano szła pieszo z Narutowicza do ul. Pomorskiej.

– Zawsze tak jak wielu studentów jechałam do Pomorskiej z Widzewa linią 85. Teraz już się nie da tak dojechać – narzekała.

Wiele osób patrzyło z niedowierzaniem na puste przystanki na południu Łodzi, z których przez weekend zniknęła linia 57.

– Sprawdzałam wczoraj na mapie i jestem pewna, że 57 miało tu jechać. Ale jednak go nie ma – mówiła pani Beata, która chciała dojechać z ronda Solidarności do Wólczańskiej.

Rewolucja komunikacyjna w Łodzi. Nowe linie MPK [MAPY]

Mieszkańcom Bałut miało być łatwiej dzięki nowym połączeniom autobusowym. Ale pani Henryka, która z wielką torbą podróżowała z ul.Boya - Żeleńskiego do centrum linią 64 i przy ul. Wojska Polskiego i musiała się przesiąść, była zmianami oburzona.

– Linią 57 można było dojechać do kilku szpitali. Teraz musimy się przesiadać – denerwowała się. – Ja jeżdżę za darmo, ale inni stracą na to kolejne minuty z biletu – tłumaczyła.

Protest na Bałutach. Mieszkańcy nie chcą autobusu na Szklanej

Na Chojnach bez połączeń
Narzekali też mieszkańcy domków na Chojnach - Zatorzu. Do tej pory mogli szybko dojechać do centrum autobusem linii 75. Teraz zostaje im jadące opłotkami 95 A i B, a potem przesiadka.

W drugą stronę też nie było łatwo. Pani Marzena specjalnie wyszła z domu pół godziny wcześniej by dojechać do pracy do Gadki Starej. – Zwykle od Narutowicza jechałam 70 B, teraz będę musiała się przesiąść na 75 B. Nie wiem czy zdążę do pracy – mówiła zdenerwowana.

Mieszkanka ul. Demokratycznej narzekała na rzadszy dojazd do miasta. – Do tej pory mogłam wsiąść w 62 i 68, które jeździły średnio cztery razy na godzinę. Teraz mam tylko 62. W godzinach szczytu jeździ co 12 minut, ale poza już tylko trzy razy na godzinę. Po tych zmianach połączeń jest mniej, bilety są droższe – mówiła.

Szukali informacji

Miasto rozesłało do mieszkańców 350 tys. egzemplarzy mapek. Ale nie wszyscy je dostali. Do bloków przy ul. Wierzbowej dotarły tylko gazetki. Mapek nie dostali też lokatorzy z Dąbrowy.

– Nikt tutaj jej nie dostał. Kto sobie sam zdobył, to ma – narzekała pani Katarzyna Pawlak.

Mieszkańcy narzekali też na kłopoty z dodzwonieniem się na przeznaczoną dla pasażerów specjalną infolinię.

Pracownicy MPK i magistratu, którzy od godz. 7 do 10 i od 14 do 17 stali na 50 głównych przystankach i udzielali informacji, musieli znosić żale pasażerów.

– Są mili, ale narzekają, narzekają i jeszcze raz narzekają – mówi jeden z pracowników MPK, którego wysłano z torbą ulotek na przystanek.

Pasażerowie, którzy szukali informacji, długo wpatrywali się w tabliczki na przystankach. Odczytanie ich nie było łatwe, bo rozpiski tras nie wiszą już razem z rozkładami, a na dodatek umieszczane są bardzo wysoko. Do tego na przystankach nie ma już opisanych całych tras.

Nie na wszystkich na przystankach były też rozkłady jazdy. Obok cmentarza przy ul. Rzgowskiej nie było rozkładów żadnej z linii: 95 A, 95B, 52 i 63. Jednak autobusy znienacka się na nich zatrzymywały.

O pomoc do rzecznika

Ci, którym pogorszyły się warunki, byli zrozpaczeni. Rodzice gimnazjalistów ze szkoły katolickiej przy ul. Nałkowskiej na Dąbrowie zadzwonili do... biura Rzecznika Praw Dziecka, Marka Michalaka. Teraz przygotowują oficjalne pismo z prośbą o interwencję.

Łukasz Sowa z biura prasowego tej instytucji zapowiada, że jeśli prośba o interwencję wpłynie, to rzecznik się nią zajmie.

–Może poprosić organizatora przewozu o wyjaśnienia dlaczego zmiany są wprowadzone – mówi Sowa. Jak przyznaje, rzecznik ma jednak ograniczony wpływ na decyzje urzędników.

Jutro pierwsze korekty

Pierwszego roboczego dnia nowego rozkładu okazało się, że trzeba wprowadzić korekty. Autobusy linii 59, 73 i 79, które skręcały z ul. Zachodniej na pl. Wolności, blokowały tramwaje. Od jutra skręcą w lewo już w ul. Ogrodową i dojadą do pl. Wolności przez ul. Nowomiejską. Ma to poprawić przepustowość ul. Zachodniej.

– Dalej będziemy monitorować sytuację na tym i na innych skrzyżowaniach i wprowadzać konieczne zmiany - zapewnia Jolanta Baranowska z biura prasowego magistratu.

Korki tramwajowe zauważono też w innych miejscach, także na al. Politechniki. – Przy skrzyżowaniu z Felsztyńskiego stały w korku trzy tramwaje. Czegoś takiego nie widziałam tutaj nigdy – narzekała pani Agnieszka, która chciała dojechać do Politechniki.

Najważniejsze zmiany

Nowy rozkład jazdy obowiązuje od niedzieli. Najważniejsze zmiany to zwiększenie liczby linii autobusowych na osiedlach. Teraz jeżdżą na 24 nowych ulicach i 90 przystankach.

Niektóre linie, jak np. 15 A zniknęły, za to pojawiły się nowe. Wiele linii, zwłaszcza autobusowych zmieniło trasy.

Nowością są liczne warianty tras oraz linie jeżdżące inaczej w dni robocze i w weekendy. Niektóre linie w weekendy nie jeżdżą wcale.

Jednocześnie zdrożały bilety. Za zwykły bilet 20-minutowy kosztuje 2,80 zł, bilet 40-minutowy 3,60 zł. Za to na biletach MPK możemy jeździć także pociągami Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej w granicach miasta Łodzi. A dziś jeszcze u obu przewoźników pojedziemy po Łodzi za darmo.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto