W meczu na szczycie III ligi grupy I lider Sokół pokonał w Tomaszowie wicelidera Lechię 2:0. Kontrowersyjne decyzje sędziego (foto+film)

W tym prestiżowym spotkaniu emocje udzieliły się chyba najbardziej sędziemu głównemu. W I połowie wydał on kontrowersyjne decyzje, które z pewnością miały wpływ na przebieg spotkania i jego wynik. Ponadto arbiter główny wysłał na trybuny w II połowie trenera Lechii Bogdana Jóźwiaka, tylko za to, że ten w przerwie spotkania zwrócił mu uwagę na decyzje jakie podejmował w decydujących, jak się później okazało, momentach tego pojedynku.

Chodzi o sytuacje z 6 i 17 min., obie bardzo kontrowersyjne, mocno komentowane na trybunach, a także wśród znanych działaczy piłkarskich obecnych na tym meczu.

W przypadku tej pierwszej sytuacji sędzia nie zareagował przy faulu na Arturze Golańskim w polu karnym, kiedy ten znajdował się w dogodnej sytuacji do zdobycia gola i był faulowany, natomiast w drugiej sytuacji wskazał na rzut karny, kiedy to uznał, że nieprawidłowo zatrzymywany był w polu karnym zawodnik Sokoła, choć ten po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego nie miał żadnych szans żeby do niej dojść, bo piłka leciała wysoko.

Sokół w całym spotkaniu oddał jeden strzał na bramkę Lechii i zdobył... dwa gole. Wykorzystał oczywiście jedenastkę w 17 minucie, którą pewnie wyegzekwował Paweł Kaczmarek, A w drugiej połowie skontrował Lechię w 70 minucie i po dośrodkowaniu Artur Gieraga po raz drugi zmusił Mateusza Awdziewicza do wyciągania piłki z siatki.

Z przebiegu gry Lechia na porażkę nie zasłużyła. Co z tego, że dominowała, miała więcej z gry i stworzyła kilka naprawdę dobrych podbramkowych okazji, skoro grała bardzo nieskutecznie. Okazje te mieli m.in. w I połowie Marcin Mirecki, Kamil Szymczak i Artur Golański, który trafił piłką w poprzeczkę, a zaraz po przerwie w 49 minucie świetną okazję na zdobycie gola miał Patryk Walasek, ale główkował nieprecyzyjnie. W 79. minucie najlepszą sytuację do zdobycia bramki miał Marcin Mirecki. Przegrał jednak bezpośredni pojedynek z bramkarzem gości.

Trener Sokoła Sławomir Majak, który swego czasu krótko pracował z Lechią, nie dokonał w trakcie meczu żadnych zmian. - Ponieważ dobrze wszystko w drużynie funkcjonowało, nie było takiej potrzeby - powiedział szkoleniowiec gości. Z kolei trener gospodarzy po przerwie zmienił trzech graczy, wprowadzając świeżych zawodników. - Oczekiwałem, że odwrócą jeszcze losy tego spotkania, ale tak się nie stało, tym razem nie miałem nosa - tak skomentował swoją decyzję Bogdan Jóźwiak.

Mecz na szczycie w Tomaszowie Maz. oglądało około 400 widzów, a więc znacznie mniej niż się tego spodziewano. Niska temperatura na dworze i sypiący nawet przez jakiś czas drobny śnieg, z pewnością zniechęciły wielu sympatyków futbolu do przyjścia na stadion.

Lechia Tomaszów – Sokół Aleksandrów 0:2 (0:1)
Bramka: Paweł Kaczmarek 17-karny, Artur Gieraga 70

LECHIA: Awdziewicz – Jakubczyk, Cyran, Walasek, Tlaga (74′ Buczkowski) – Mirecki, Szymczak (69′ Efir), Golański, Rozwandowicz (84′ Kolasa), Bocian – Maćczak. Trener: Bogdan Jóźwiak.

SOKÓŁ: Lemanowicz – Bogołębski, Pecyna, Gieraga, Kaczmarek – Ślęzak, Żwir, Miller, Woźniczak, Kasperkiewicz – Cempa. Trener: Sławomir Majak.

Sędziował: Krzysztof Mandes (MZPN).