Przed rokiem Podbeskidzie Bielsko-Biała na siedem kolejek przed końcem sezonu miało 9 punktów mniej od Ruchu Chorzów, a sezon skończyło... mając punkt więcej.
Ale żeby Widzew wybronił się przed spadkiem od pierwszej kolejki rundy finałowej musi zacząć odrabiać straty do rywali.
A o punkty łatwo nie będzie, bo z siedmiu meczów aż cztery - z Koroną Kielce, Śląskiem Wrocław, Podbeskidziem Bielsko-Biała i Zagłębiem Lubin – Widzew zagra na wyjazdach.
Na swoim stadionie Widzew wystąpi tylko trzy razy: z Cracovią, Jagiellonią Białystok i Piastem Gliwice.
Widzew od początku sezonu był skazywany na spadek z ekstraklasy, niestety postawa łodzian w większości meczów to potwierdzała. Paradoksalnie jest to pewien atut Widzewa, bo piłkarzy nie powinien raczej paraliżować strach przed degradacją. Nawet w Łodzi dla nikogo rozsądnego spadek Widzewa nie będzie odebrany w kategoriach nieprzyjemnej niespodzianki.
Ale jeśli rywale dalej będą lekceważyli Widzew, to może spotkać ich przykra niespodzianka, bo przecież od kilku kolejek łodzianie nie przypominają chłopca do bicia, jakim byli przez większą część sezonu.
Z dwudziestu dwóch punktów, które Widzew zdobył w fazie zasadniczej obecnych rozgrywek tylko dziewięć uzyskał w starciach z drużynami, które grać będą w tzw. grupie spadkowej. Na wyjazdach łodzianie przegrali ze wszystkimi z wyjątkiem Cracovii (1:1), natomiast u siebie pokonali Koronę 2:1, zremisowali z Jagiellonią, Piastem i Podbeskidziem po 1:1, Śląskiem i Zagłębiem po 0:0, a przegrali tylko z Cracovią 1:3.
Trudno o optymizm patrząc na rezultaty osiągnięte przez Widzew w rundzie zasadniczej. Ale kilka meczów pokazało, że widzewiacy potrafią grać w piłkę.
Przypomnijmy, że potrafili wygrać u siebie z zespołami klasy Wisły Kraków, Pogoni Szczecin, czy Zawiszy Bydgoszcz, a zremisowali np. z Lechem Poznań. Trener Skowronek w kilka dni nie podniesie piłkarskich umiejętności swoich piłkarzy – jedyne co może zrobić, to utrwalić w swoich piłkarzach przekonanie, że potrafią grać i wygrywać.
Łodzianie mają teraz niespełna dwa tygodnie, by odpowiednio przygotować się do rundy finałowej. Do treningów wrócił już Aleksejs Visnakovs, indywidualnie ćwiczy wciąż Yani Urdinov, a Patryk Stępiński jeszcze leczy przeziębienie, z powodu którego nie zagrał w Szczecinie.
Widzewiacy przystępując do walki o utrzymanie powinni pamiętać, że rok temu Podbeskidzie obroniło się przed spadkiem, choć było w gorszej sytuacji niż Widzew w tym roku.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?