Pan Artur mieszka na jednym z osiedli domków jednorodzinnych w pobliżu ulicy Czapli-nieckiej. Kiedy wrócił wieczorem z pracy, niczego nadzwyczajnego nie zauważył. Położył się spać. Dopiero rano spostrzegł, że z salonu na parterze zniknęły dwa laptopy oraz torebka żony z dokumentami. Na drzwiach od balkonu zauważył rozwiercony otwór. Wówczas nie miał już wątpliwości, że to było włamanie.
- Podejrzewam, że mogłem spłoszyć włamywaczy, ponieważ nie zabrali z salonu ani telewizora, ani sprzętu grającego - mówi bełchatowianin.
Przyznaje, że po włamaniu już zastanawia się nad dodatkowymi zabezpieczeniami w domu, m.in. założeniem alarmu.
- Po prostu chcę wraz z rodziną czuć się bezpieczniej we własnym domu - mówi mężczyzna.
Okazuje się, że to nie jedyne włamanie do domku jednorodzinnego w ostatnich tygodniach w Bełchatowie. W październiku i listopadzie doszło do pięciu włamań, przy czym w trzech przypadkach sprawcy usiłowali dostać się do wnętrza domu, ale bez powodzenia. Być może zostali wypłoszeni przez domowników lub sąsiadów. Trzy przypadki odnotowano na osiedlu Olsztyńskim. Dwukrotnie włamywacze okazali się skuteczni. Z okradzionych domów zniknęły m.in. laptopy, aparat fotograficzny, pieniądze i biżuteria. W każdym z przypadków straty oszacowano na około 5-6 tysięcy złotych.
- Te zdarzenia może łączyć mechanizm polegający na rozwiercaniu od zewnątrz okna bądź drzwi balkonowych w okolicach zamka - mówi Sławomir Szymański, rzecznik bełchatowskiej policji. - Nie można wykluczyć, że mamy do czynienia ze sprawcami przyjezdnymi. Jest to podobna metoda działania. Policjanci badają m.in., czy to działanie jednej grupy czy też kilku.
W każdej z tych spraw prowadzone jest śledztwo. Policjanci częściej patrolują osiedla domków jednorodzinnych. Stróże prawa apelują także o czujność do mieszkańców.
- Jeżeli jakaś sytuacja w najbliższej okolicy wzbudzi nasze podejrzenia, np. samochód na obcych rejestracjach czy osoba uważnie przyglądająca się otoczeniu domu, to nie należy czekać aż coś się stanie, tylko wezwać policję, która sprawdzi podejrzaną osobę lub zatrzyma na gorącym uczynku - mówi Sławomir Szymański. - Bez współpracy z mieszkańcami zatrzymanie włamywaczy jest trudniejsze, bo nie mamy możliwości postawienia policjanta przy każdym domu
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?