Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Tąder - odkrywca widzewskich skarbów

Dariusz Kuczmera
Trener Zbigniew Tąder (od prawej) w poczcie sztandarowym podczas jubileuszu Widzewa
Trener Zbigniew Tąder (od prawej) w poczcie sztandarowym podczas jubileuszu Widzewa Krzysztof Szymczak
W sobotę Zbigniew Tąder odznaczony został srebrnym medalem za zasługi dla piłkarstwa polskiego. Skarby odkryte dla Widzewa przez trenera Zbigniewa Tądera mogłyby stworzyć drużynę zdolną do zdobycia mistrzostwa Polski, a i kadra naszego kraju złożona z tych zawodników nigdy by nie szokowała.

Oto talenty wychowane przez Zbigniewa Tądera ułożone w systemie gry 3-5-2: Andrzej Woźniak - Jakub Rzeźniczak, Tomasz Łapiński, Sławomir Gula - Tadeusz Świątek, Piotr Kuklis, Piotr Kupka, Piotr Szarpak, Robert Augustowski - Dariusz Marciniak, Wiesław Wraga. Rezerwa: bramkarz Artur Melon oraz Witold Kubala, Dariusz Malagowski, Marek Filipczak.

Za każdym nazwiskiem kryje się transferowa historia, za każdym różna, ale ma jeden wspólny mianownik - osobę trenera Zbigniewa Tądera.

- Gdybym spóźnił się z wizytą u Tomasza Łapińskiego, Tomek grałby w Jagiellonii - wspomina Zbigniew Tąder. - Zaś Marka Filipczaka wypatrzyłem w trzeciej lidze w Polonii Warszawa, co wywołało zdziwienie w Legii i Gwardii, czyli w wiodących wtedy klubach Warszawy. Widziałem Marka w meczu Polonii z Borutą Zgierz i swoje czułem. Pukali się stołeczni działacze w czoło, pytając po co nam taki piłkarz? A Marek Filipczak później strzelał gole dla Widzewa w meczach pucharowych, grał w pamiętnych spotkaniach z Liverpoolem. Aż do Rzeszowa musiałem pojechać po Dariusza Marciniaka. Zobaczyłem Darka po raz pierwszy na mistrzostwach Polski juniorów. Od razu widać było, że to talent czystej wody. Do dziś można wspominać gościnność rodziny Wiesława Wragi, gdy po niego pojechałem do Stargardu Szczecińskiego.

Wcześniej wszystkich piłkarzy Zbigniew Tąder wiele razy oglądał w meczach niższych lig. Czy to zima czy lato, czy śnieg lub deszcz, Zbigniew Tąder podkręcał swe charakterystyczne wąsy, jechał na mecz i patrzył, patrzył, notował...

W ten sposób za czasów Ludwika Sobolewskiego Zbigniew Tąder budował wielki Widzew, który w 1983 roku grał w półfinale Ligi Mistrzów.

- Każdy zawodnik jest inny i trzeba każdemu poświęcić trochę czasu, bo dokładnie go poznać, jak myśli na boisku, jakie podejmuje decyzje, jak organizuje akcje, jak się ustawia, to wszystko składa się na ogólną charakterystykę zawodnika - mówi Zbigniew Tąder. - Dziś takich ludzi jak ja nazywa się skautami. Ja natomiast miałem i mam nadal po prostu tę cechę, która pozwalała mi prześwietlić każdy nieoszlifowany jeszcze diament. Ściągaliśmy wtedy zawodników za czapkę gruszek, a oni odpowiednio dobrani i wkomponowani w zespół stawali się gwiazdami.

Łatwość w ocenie umiejętności innych być może w przypadku naszego bohatera narodziła się jeszcze w czasach, kiedy Zbigniew Tąder sam był piłkarzem. Później tradycje rodzinne kontynuował jego syn Cezary. Zagrał 42 razy w reprezentacji Polski juniorów, później bronił barw młodzieżowej drużyny. Po zakończeniu kariery z powodu kontuzji i uzyskaniu wykształcenia na dwóch uczelniach Cezary Tąder dziś ze stanowiska dyrektora kieruje dużym europejskim przedsiębiorstwem. A tata jest dumny. Syn z taty dumny jest również, bo w sobotę Zbigniew Tąder odznaczony został srebrnym medalem za zasługi dla piłkarstwa polskiego.

Zbigniew Tąder z Widzewem związany jest (był?) od 1963 roku. Nie ma drugiej takiej osoby. Niestety, nie wszystkim najważniejszym działaczom podobała się osoba trenera. Musiał odejść. Dziś pracuje w Wydziale Szkolenia Łódzkiego Związku Piłki Nożnej, działa w Radzie Trenerów, wychowuje młodzież w Ośrodku Szkolenia Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jego kolejny wychowanek Bartłomiej Pawłowski stawia pierwsze futbolowe kroki w... Jagiellonii Białystok. Trener lidera ekstraklasy Michał Probierz ufa Zbigniewowi Tąderowi i odkrytym przez niego skarbom. Szkoda, że w Widzewie mają inne zdanie, ale może jeszcze na stadionie przy al. Piłsudskiego zobaczymy trenera, który w charakterystycznym dla siebie stylu podkręca sumiasty wąs. I do listy jego widzewskiej drużyny gwiazd, dojdą kolejne skarby.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto