Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Amerykański mural miał być wielką atrakcją - oszpeciły go reklamowe billboardy

Matylda Witkowska
Teraz integralną częścią łódzkiego muralu będzie np. reklama piwa albo wczasów w Egipcie
Teraz integralną częścią łódzkiego muralu będzie np. reklama piwa albo wczasów w Egipcie Krzysztof Szymczak
Stworzony przez legendę amerykańskiej sztuki ulicznej Tats Cru mural przy ul. Żwirki 8 pokazywały nawet ogólnopolskie media. Właśnie zostaje po nim tylko wspomnienie. Na ścianie, gdzie powstał, zawisły trzy potężne billboardy. Zniszczyły misterną robotę amerykańskich artystów.

Mural został namalowany dwa tygodnie temu. Był najważniejszym wydarzeniem promowanego szeroko IX Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Graffiti Outline Colour Festival. Malowidło jest drugim pod względem wielkości w Łodzi. Ma 733 mkw. i ustępuje tylko łódce z ul.Piotrkowskiej 152.

Autorami dzieła są członkowie nowojorskiej grupy Tats Cru, jednej z legend amerykańskiego street artu. Działający od ponad 25 lat artyści tworzyli już murale w Nowym Jorku i robili reklamy dla światowych koncertów. Prowadzili też wykłady, m.in. na prestiżowym Massachussets Institute of Technology.

Powieszone na pracy tablice częściowo zasłoniły malowidło. Na ścianie powstał trudny do zniesienia miszmasz. Dlaczego oszpecono coś, co miało zdobić miasto? - Od początku wiedzieliśmy, że te billboardy zawisną na muralu - przyznaje Monika Gapsa z biura prasowego Outline Colour Festival.- Taka była umowa z właścicielem kamienicy, na której dzieło powstało. Zgodziliśmy się, bo w ciągu zaledwie dwóch tygodni przygotowali nam ścianę do wykonania malowidła.

Co o zniszczeniu promowanej szeroko miejskiej atrakcji mówią władze Łodzi? - To prywatna kamienica, więc nie jest to sprawa miasta - tłumaczy Marcin Masłowski z biura prasowego magistratu. - To umowa między festiwalem a właścicielem kamienicy.

Szkopuł w tym, że Łódź dofinansowała festiwal niebagatelną kwotą 300 tysięcy złotych!

Firma AMS, do której należą billboardy, nie czuje się winna zniszczenia dzieła sztuki. - Przy lokalizacji billboardu najważniejsza jest jego oglądalność, choć wartości estetyczne też bierzemy pod uwagę - mówi Maciej Garczyński, dyrektor warszawskiego oddziału AMS. - Umowę na wywieszenie billboardów zawarliśmy w 2002 roku. Musieliśmy je powiesić, bo płacilibyśmy za niewykorzystane miejsce.

Zdjęcie zmasakrowanego muralu wysłaliśmy do Tats Cru. Czekamy na opinię twórców.

Podobnie zniszczony został nowy trójwymiarowy mural przy ul. Piotrkowskiej 100. Po zdjęciu tablicy ogłoszeniowej powstała na nim szara dziura. To malowidło twórcy naprawili.

Opinie znawców

Rafał Kębłowski, twórca graffiti
Na muralach można umieszczać billboardy, ale trzeba je zintegrować z całością i wyraźnie zaznaczyć, że dany fragment będzie się zmieniał. W tym przypadku niszczy to obraz i nie ma sensu. Strach, co twórcy sobie pomyślą.

dr Paweł Kowalski, Katedra Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego
Taka lokalizacja może być bardziej atrakcyjna dla reklamodawców, bo zwraca uwagę. Nie sądzę, by klienci odwrócili się od reklamowanych na dziele sztuki produktów. Trzeba jednak uważać, by w kontekście muralu reklama nie nabrała nowych, nieprzewidzianych treści.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto