MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Czarnego zboża mniej, dlatego ceny rzepaku w Łódzkiem idą w górę

Krzysztof Kaniecki
Kombajny najwcześniej wyjechały w tym roku na pola rzepaku w okolicach Poddębic
Kombajny najwcześniej wyjechały w tym roku na pola rzepaku w okolicach Poddębic fot. Krzysztof Kaniecki
Rzepakowe żniwa w Łódzkiem nabierają tempa. Jeszcze na początku lipca rolnicy nie bardzo wiedzieli, gdzie będą mogli sprzedać ziarno.

Dziś już wiadomo, że zakłady tłuszczowe będą kupować "czarne zboże" i to za przyzwoitą cenę.

Pierwsze plony rzepaku są słabe. W Chropach koło Poddębic, gdzie zbiór rzepaku rozpoczął się najwcześniej, ziarno nie sypało rewelacyjnie. Średnio udało się zebrać 2,5 tony z hektara. To znacznie mniej niż w rekordowym ubiegłym sezonie. Prognozy o wysokich zbiorach muszą zostać skorygowane. Dziś rolniczy eksperci są już niemal pewni, że plony będą niższe niż w ubiegłym roku i wyniosą najwyżej 2 mln 200 tys. ton. Za to powodem do zadowolenia może być cena, która oscyluje w granicach 1,3-1,4 tys. zł za tonę. Do tego z dnia na dzień rosną ceny rzepaku na giełdach, które są wyznacznikiem stawek krajowych. Wyższe są też ceny rzepaku w Europie.

- My płacimy z VAT-em 1.325 zł za tonę - informuje Rafał Wujda, kierownik Elewatora Sieradz, który składuje rzepak na potrzeby Zakładów Tłuszczowych Bielmar w Bielsku-Białej i Szamotułach. - Widząc rosnące ceny, sami zdecydowaliśmy się skupować rzepak na własne ryzyko.

Jeden z największych kupców w Łódzkiem, do jakich zalicza się sieradzki Elewator, obecnie płaci z VAT-em 1.325 zł za tonę. Tamtejsze magazyny są w stanie przyjąć nawet 32 tys. ton tego ziarna. Do piątku trafiło tam 150 ton.

Na razie trudno jest mówić o jakości. Rolnicy skarżą się, że nasiona są drobne, ale panujące upały powodują, iż także są bardzo suche. Mogą więc zaoszczędzić na dosuszaniu.

- Kto przetrzyma jeszcze z tydzień - dwa rzepak na polu, to może nie będzie musiał suszyć - potwierdza Wujda. - W przeciwnym razie bez suszenia się nie obędzie. Rzepak ma to do siebie, że musi mieć poniżej 7-8 procent wilgotności, by przerwane zostały procesy biologiczne zachodzące w ziarnie.

Rosnące ceny rzepaku cieszą, ale nie wszystkich rolników. Plują sobie w brodę ci, którzy podpisali umowy kontraktacyjne w lutym czy marcu po stawkach prawie 200 zł niższych. Żądają teraz od zakładów renegocjacji umów, ale firmy nie są skłonne do ustępstw. Plantatorzy przymierzają się więc do złamania umów, choć wtedy liczyć muszą się z karami sięgającymi 10 proc. wynegocjowanej kwoty. W Bielmarze stosują lepszy sposób niż kontraktacja. Za zamówiony od rolników rzepak zakład płaci 900 zł za tonę, a po czterech tygodniach wypłaca wyrównanie obliczone na podstawie rynkowej średniej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto