Dziś nikt nie będzie zważał na kolejki w cukierniach i wszyscy będą chcieli zjeść choć jednego pączka - z dżemem, ajerkoniakiem, toffi czy innym przepysznym nadzieniem. A to może oznaczać tylko jedno - Tłusty Czwartek.
Producenci wyrobów cukierniczych prześcigają się w pomysłach na to, jak zadowolić podniebienia łasuchów, których dzisiaj nie zabraknie. Czy jednak pamiętamy skąd wzięła się tradycja ostatków i dlaczego w ten dzień na słodkości wybieramy akurat pączki, racuchy i chrusty? Tłusty Czwartek obecny jest tylko w polskiej kulturze, a jego sens jest bardzo głęboki.
- To granica, która wyznacza, że zapusty zbliżają się ku końcowi i rozpoczyna się nowy czas - mówi Aldona Plucińska, etnograf z Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi.
Tłusty Czwartek stanowi kulminację karnawału, przygotowuje do ostatków. Niestety, zapominamy o jego właściwym wydźwięku. - Ten dzień miał w Polsce świąteczny charakter. Rodzina gromadziła się w domu, zapraszano sąsiadów, na obiad przygotowywano mięso, na kolację kiełbasę i domowe wypieki - racuchy i chrusty -tłumaczy Aldona Plucińska.
Obecnie trudno mówić o świętowaniu Tłustego Czwartku. To raczej dzień, kiedy w biegu, przeważnie samemu, konsumujemy różnorodne pączki. A i one zmieniły się na przestrzeni czasu.
- Staropolskie pączki były okrągłe i wyrabiane z ciasta chlebowego. Nadziewano zaś je tłuszczem i słoniną - mówi łódzka etnograf.
Nasze babcie również z sentymentem wspominają pączki przygotowywane według starej receptury.
Może warto jednak w całym tym pączkowym szaleństwie zatrzymać się na moment przy tradycji i świętować ten dzień z zachowaniem poczucia wspólnoty i radości dawania.
Jak przygotować pączki? Czytaj więcej: Zobacz, jak powstają pączki w łódzkiej cukierni [ZDJĘCIA+FILM]
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?