Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ełkaesiacy chcą wygrywać dalej

Paweł Hochstim, współpraca Michał Kiński
Mariusz Mowlik spisuje się w rundzie jesiennej doskonale
Mariusz Mowlik spisuje się w rundzie jesiennej doskonale fot. Krzysztof Szymczak
- Nie patrzymy na wygrane mecze pod kątem jakichś rekordów. Po prostu chcemy wygrywać każde kolejne spotkanie - mówi kapitan ŁKS Mariusz Mowlik. W sobotę łodzianie zwyciężyli po raz dziewiąty z rzędu.

- My nawet nie wiedzieliśmy, że pobijamy rekord, ustanowiony ponad pięćdziesiąt lat temu. Dopiero po meczu w Katowicach dowiedzieliśmy się o rekordzie - dodaje Adrian Woźniczka, obrońca łódzkiego zespołu.

Ełkaesiacy nie mają jednak wątpliwości, że ich celem jest dalsze śrubowanie rekordu. - Niech następne pokolenie młodych piłkarzy zacznie się martwić, bo my nie zamierzamy zakończyć passy zwycięstw - mówi Dariusz Kłus. - Mam nadzieję, że rekord zwycięstw wyśrubujemy tak wysoko, że na pół wieku zapiszemy się w historii ŁKS - żartował.

ŁKS na tle innych drużyn w pierwszej lidze wyróżnia się m.in. dyscypliną taktyczną. Siłą piłkarzy łódzkiej drużyny są też stałe fragmenty gry. W sobotnim spotkaniu z Sandecją zdobyli gole ze strzałów z wolnego i karnego. Oba zdecydowały o zwycięstwie, bo gdy na dwanaście minut przed końcem meczu Krzysztof Mączyński wykonywał wolnego, był remis 1:1. A wynik na 3:1 ustalił kilka minut później Mowlik, skutecznie wykonując jedenastkę.

- W dzisiejszym futbolu wiele zależy od stałych fragmentów gry, dlatego zawsze staram się bardzo precyzyjnie uderzyć piłkę - mówi Mączyński, który gola z wolnego strzelił też tydzień wcześniej w Katowicach z GKS. - Dużo wolnych ćwiczymy na treningach, bo zdajemy sobie sprawę, że w ten sposób też można wygrywać mecze.

Łódzcy piłkarze liczą, że do końca rundy jesiennej będą nadal wygrywać. Ale, jak twierdzą, w każdym meczu czują, że ich rywale grają według zasady "bij mistrza".

- Jedziemy na wieś do Niecieczy albo Stróży i musimy zostawić wiele zdrowia na boisku, bo inaczej nie da się wygrać meczu. Podobnie jest z przeciwnikami z wyższej półki - mówi Kłus. - Chcielibyśmy na początku meczu strzelać gole i później mieć wszystko pod kontrolą, ale niestety tak nie zawsze jest. Ale wygrywamy i to jest najważniejsze.

Wiadomo już, że w dwóch ostatnich tegorocznych meczach - z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski i Flotą Świnoujście drużynie nie pomoże Adrian Woźniczka. Łódzkiemu obrońcy przed meczem w Katowicach z GKS odnowiła się kontuzja.

- Teoretycznie mógłbym spróbować zagrać w Świnoujściu, ale to byłoby bardzo duże ryzyko. Gdybym znów doznał tej kontuzji, przerwa w treningach mogłaby trwać miesiąc czy dwa - mówi Woźniczka. Piłkarz nie ukrywa jednak, że chce wraz z zespołem pojechać na ostatni mecz w tej rundzie.

Mecz z KSZO odbędzie się w sobotę o godz. 17. W Świnoujściu piłkarze trenera Andrzeja Pyrdoła zagrają w piątek 19 listopada o godz. 13.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto