Gospodarze wygrali 2:1, ale kilku zawodników miało kłopoty z opuszczeniem boiska o własnych siłach.
Dotyczy to chociażby takich graczy, jak Marcin Smoliński, Jakub Kosecki, czy Bartosz Romańczuk (kontuzję leczy również doświadczony środkowy obrońca Marcin Adamski, który w sobotę nie wystąpił).
- Najpoważniejszy jest uraz Adamskiego. Pozostali powinni być do dyspozycji trenera Andrzeja Pyrdoła w kolejnym spotkaniu - informuje rzecznik prasowy ŁKS Jarosław Paradowski.
Ten mecz zostanie rozegrany już w najbliższą sobotę. Rywalem ełkaesiaków będzie w Gorzowie Wielkopolskim tamtejsze GKP (pierwszy gwizdek arbitra zabrzmi o godz. 17).
Nie jest tajemnicą, że gorzowianie nie są łatwym rywalem, zwłaszcza na własnym boisku. Jeszcze niedawno plasowali się wyżej od łodzian w tabeli, ale wszystko zmieniła ostatnia kolejka (ulegli w Katowicach GKS 2:4). Obecnie są na szóstej pozycji, tracąc do ŁKS punkt.
Wydaje nam się jednak, że nie ma powodu, aby przesadnie straszyć drużynę z al. Unii. Wystarczy przypomnieć, że w ubiegłym sezonie wcale nie rozegrała ona w Gorzowie wybitnego spotkania, ale mimo to pokonała GKP 2:1. Jedną z bramek strzelił wówczas Rafała Kujawa. Czy w sobotę uczyni to ponownie?
echodnia.eu Pożegnanie Pawła Paczkowskiego z Industrii Kielce
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?