Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ełkaesiacy podejmują Górnika Polkowice

(hof)
O piłkę walczy pomocnik ŁKS Krzysztof Mączyński (z prawej).
O piłkę walczy pomocnik ŁKS Krzysztof Mączyński (z prawej). fot. Maciej Stanik
W sobotę piłkarze ŁKS zmierzą się z Górnikiem Polkowice. Trener beniaminka pierwszej ligi zapowiada, że jego drużyna przyjeżdża do Łodzi po zwycięstwo.

- W Łodzi nie będzie łatwo, ale jedziemy na to spotkanie i chcemy wywieźć wreszcie korzystny wynik z meczu wyjazdowego - mówił w jednym z wywiadów szkoleniowiec polkowiczan Dominik Nowak. - Aby go osiągnąć musimy zagrać bardziej ofensywnie i w tym tygodniu pracowaliśmy bardziej nad grą w przodzie.

To dość zaskakująca deklaracja w świetle dotychczasowych wyników jego drużyny. Górnik w czterech jesiennych spotkaniach na boisku rywali tylko dwukrotnie zremisował. A tu proszę, chce się pokusić o pierwsze zwycięstwo i to nie byle gdzie, bo przecież na stadionie wicelidera I ligi.

Zapewne łodzian nie przestraszą takie zapowiedzi. Dla ełkaesiaków będzie to trzeci mecz z beniaminkiem. W dwóch poprzednich wygrali (z Ruchem Radzionków i Kolejarzem Stróże), choć nie wolno nie doceniać tego, że Górnik jest najwyżej sklasyfikowany z wszystkich nowicjuszy pierwszej ligi (siódme miejsce w tabeli i piętnaście punktów).

Wydaje się, że najsolidniejszą formacją sobotniego rywala ełkaesiaków jest defensywa. W dotychczasowych dziesięciu spotkaniach drużyna z Dolnego Śląska straciła zaledwie dziewięć bramek, a więc o dwie mniej niż łodzianie. To musi robić wrażenie. Ale nie można nie zauważyć tego, że także podopieczni trenera Andrzeja Pyrdoła znacznie podciągnęli się w tej materii - w czterech ostatnich meczach ligowych stracili tylko trzy gole.

Szkoleniowiec zespołu z al. Unii znów musi dokonać korekt w linii pomocy. Ze składu wypadł Jakub Kosecki, który musi pauzować za cztery żółte kartki. Na szczęście do drużyny wraca Dariusz Kłus, który nie mógł wystąpić w poprzedniej kolejce. Można przypuszczać, że otrzyma defensywne zadania w środku pola i przy okazji będzie wspierać Krzysztofa Mączyńskiego. Na skrajne flanki trafią Marcin Smoliński i Bartosz Romańczuk. Ostatni w spotkaniu w Stróżach zdobył gola na wagę trzech punktów. Było to jego pierwsze celne trafienie dla ŁKS. Pewnie kibice nie mieliby nic przeciwko temu, aby na tym nie poprzestał.

ŁKS powinien mieć świadomość, że w wypadku wygranej ma szansę dogonić lidera rozgrywek. Wszak Podbeskidzie Bielsko-Biała walczyć będzie w Gliwicach z Piastem i wcale nie jest powiedziane, że musi osiągniąć korzystny wynik w starciu ze spadkowiczem z ekstraklasy. Śląska drużyna zajmuje piąte miejsce w tabeli i nadal marzy o powrocie do elity polskiego futbolu.

* * * * *

Czekamy na bramkę

Najskuteczniejszym strzelcem ełkaesiaków jest Marcin Mięciel. Piłkarz ŁKS ma na koncie siedem zdobytych goli, ale od trzech kolejek nie zdołał powiększyć swojego dorobku. Ostatni raz pokonał bramkarza rywala 11 września, a było to w wygranym spotkaniu z MKS Kluczbork. Bez wątpienia, od kiedy przeciwnicy połapali się, że Mięciel nie ma problemów ze zdobywaniem goli, natychmiast otoczyli go szczególną opieką. A w takich warunkach niezwykle trudno jest wypracować sobie klarowną sytuację.

W ŁKS wierzą jednak, że przed własną publicznością, napastnik zdobędzie kolejnego gola i rozpocznie udany pościg za liderem klasyfikacji ligowych snajperów Charlesem Nwaogu (Flota Świnoujście), który ma na koncie dziewięć bramek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto