Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Finał siódmego sezonu cyklu "Muzyczne śniadanie na trawie" w Skierniewicach

Łukasz Saptura
Łukasz Saptura
„Wszystko co dobro, szybko się kończy” - z tym stwierdzeniem publiczność opuszczała w niedzielne południe Park Miejski w Skierniewicach. Kończą się wakacje, skończyła się siódma odsłona cyklu „Muzyczne śniadanie na trawie”. Na finał zagrała grupa WoWaKin.

Zespół tworzą Paula Kinaszewska (wokal, skrzypce), Mateusz Wachowiak (akordeon) oraz Bartłomiej Woźniak (gitara, bęben, wokal). Wspólnie występują od sześciu lat. Skierniewicka publiczność mogła usłyszeć tradycyjną muzykę pochodzącą z regiony radomskiego, kieleckiego oraz sannickiego – mazurki, oberki, polki czy kujawiaki, przy których trudno było bezczynnie siedzieć, ponieważ nogi same rwały się do tańca.

- Idealne zakończenie sezonu. Na długo zapamiętam ostatni w tym roku koncert w ramach „Muzycznego śniadania na trawie” - powiedziała mi jedna z słuchaczek, która w niedzielne południe w skierniewickim parku. - Lubię takie etnograficzne klimaty, dlatego kiedy tylko pojawił się program tegorocznej odsłony nie mogłam się doczekać tego koncertu. Niestety, jest to jednocześnie ostatni w tegoroczne wakacje.

Inna skierniewiczanka, która stara się przychodzić na każdy z koncertów do altany parkowej, mówiła mi, że nie wyobraża sobie wakacje bez tego muzycznego wydarzenia:

- Jeżeli tylko mogę, przychodzę ze znajomymi na niedzielny koncert. Idealna pora, pogoda, „widownia” wśród drzew albo na kocu rozłożonym na trawie, czego chcieć więcej. Różnorodny program, nie tylko złożony z muzyki klastycznej, to kolejna zaleta „Muzycznego śniadania na trawie”. Często się zdarza, że po powrocie do domu, szukam w Internecie więcej informacja o artystach, którzy wystąpili oraz słucham dostępnych sieci utworów w ich wykonaniu.

Od samego początku wydarzenie koordynuje Adam Michalak z Centrum Kultury i Sztuki w Skierniewicach, który w rozmowie ze mną podkreśla, że „Muzyczne śniadanie na trawie” to praca całego zespołu. Podkreśla także, że od samego początku cykl objęty jest honorowym patronem i opieką artystyczną Filharmonii Łódzkiej imienia Artura Rubinsteina. Nie ukrywa także zadowolenia z siódmej edycji cyklu:

- Pogoda w tym roku nie pokrzyżowała nam planów. Wszystkie koncerty udało się zorganizować w altanie parkowej. Choć w przypadku ostatniego z koncertów do ostatniej chwili sprawdzaliśmy prognozę pogody. Cieszę się, że po siedmiu latach publiczność dopisuje i cały czas przychodzi na koncertu. Pozytywnie reaguje na artystów. Muzycy także są zadowoleni, że zagrali w skierniewickim parku. To wszystko motywuje nas do dalszej pracy i planowanie kolejnej odsłony „Muzycznego śniadania na trawie”.

Na ósmą edycję letniego wydarzenia trzeba poczekać dziesięć miesięcy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto