MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów - Arka Gdynia 1:1. Remis, który nie cieszy nikogo

Paweł Hochstim
Do przerwy Mate Lacić musiał powstrzymywać ataki gości. W drugiej połowie atakował już wyłącznie PGE GKS Bełchatów
Do przerwy Mate Lacić musiał powstrzymywać ataki gości. W drugiej połowie atakował już wyłącznie PGE GKS Bełchatów Dariusz Śmigielski
Patrząc na grę PGE GKS w pierwszej połowie meczu w Arką Gdynia, bełchatowianie aż wywalczyli remis. Ale patrząc na ich grę po przerwie, to jest to tylko remis.

Trener Maciej Bartoszek zaskoczył ustawieniem, bo w składzie znalazło się miejsce dla trzech nominalnych defensywnych pomocników i napastnika Grzegorza Kuświka, który do tej pory grywał bardzo rzadko. Na ławce Bartoszek posadził przeciętnie spisujących się ostatnio Mateusza Cetnarskiego i Marcina Żewłakowa, a prawdziwym zaskoczeniem był brak w wyjściowym składzie walecznego Tomasza Wróbla.

Od początku meczu lepsze wrażenie sprawiała Arka, która w Bełchatowie rozegrała kolejny z meczów "o życie". Gdynianie, którzy znali wyniki meczów sobotnich, czyli zwycięstwo Cracovii i remis Polonii Bytom zdawali sobie sprawę, że PGE GKS muszą pokonać.

Tymczasem bełchatowianie wyglądali na całkowicie zagubionych. Przeciętnie grał najlepszy piłkarz ostatnich meczów Grzegorz Baran, co od razu odbiło się na dyspozycji drugiej linii drużyny Bartoszka. Na szczęście w obronie bezbłędny był Marcin Drzymont, dzięki czemu gdynianie przez długi czas nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Łukasza Sapeli. Dopiero w 19 minucie Chorwat Denis Glavina odważnie wbiegł w pole karne, ale posłał piłkę nad poprzeczką. To mogło zakończyć się golem dla Arki.

Bełchatowianie przebudzili się po półgodzinie gry, ale stać ich było ledwie na kilka niecelnych strzałów. W 31 minucie niecelnie z bliska uderzał Kuświk, po chwili w boczną siatkę trafił Drzymont, aż wreszcie w 42 minucie najlepszą okazję do zdobycia gola miał Nowak. Piłkarz PGE GKS dostał świetne podanie od Kuświka, ale z kilku metrów posłał piłkę nad poprzeczką.

Bełchatowianie mogli prowadzić 1:0, ale po chwili... przegrywali 0:1. Emil Noll kapitalnie dośrodkował w pole karne, gdzie pięknym strzałem głową popisał się Mirko Ivanovski. Sapela był bez szans.

W przerwie Bartoszek jeszcze wierzył w skład, który posłał do walki, bo pierwszą zmianę zrobił dopiero w 56 minucie, gdy Cetnarski zmienił niewidocznego Szymona Sawalę. Szkoleniowiec bełchatowskiej drużyny już wcześniej mógł sięgnąć po zmienników, bo kilku jego piłkarzy do przerwy grało słabo.

W drugiej połowie bełchatowianie zagrali już lepiej, a przede wszystkim skuteczniej. W 62 minucie kibice mogli sobie przypomnieć parę Cetnarski - Nowak z ich najlepszych czasów. Ten pierwszy wrzucił piłkę w pole karne, a ten drugi głową wbił ją do siatki.
Zdobyć zwycięskiego gola się nie udało, a najbliżej było w 66 minucie, gdy Drzymont trafił w poprzeczkę.

GKS Bełchatów - Arka Gdynia 1:1
Gole: Dawid Nowak (62) - Mirko Ivanovski (43)
Sędziował: Paweł Gil (Lublin)
Widzów: 2000
PGE GKS: Sapela - Fonfara, Drzymont, Lacić, Popek (77, Wróbel) - Nowak, Baran, Bocian, Sawala (57, Cetnarski), Małkowski - Kuświk (76, Żewłakow). Trener: Maciej Bartoszek.
Arka: Moretto - Bruma I (69, Wilczyński) Rozić, Szmatiuk, Noll - Ivanovski, Siebert, Czoska (87, Siemaszko), Zawistowski, Glavina (78, Mawaye) - Labukas. Trener: Frantisek Straka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto