Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:1

Dariusz Kuczmera
Osman Chavez ostro zaatakował Grzegorza Kuświka. Bełchatowianie prowadzili 1:0, ale nie potrafili utrzymać przewagi
Osman Chavez ostro zaatakował Grzegorza Kuświka. Bełchatowianie prowadzili 1:0, ale nie potrafili utrzymać przewagi Dariusz Śmigielski
Tylko dziesięć minut zabrakło piłkarzom PGE GKS Bełchatów do wywalczenia zwycięstwa nad wicemistrzem Polski Wisłą Kraków. Szczęście było bardzo blisko. Bełchatowianie po świetnej akcji Macieja Małkowskiego wywalczyli prowadzenie. Goście wyrównali po karnym w 81 minucie.

Przed meczem wróciły wspomnienia o Carlo Costly'm, bowiem w Wiśle debiutował inny Honduranin Osman Chavez. Ten jest jednak stoperem i chyba gorszym piłkarzem od Carlo. Jak się później okazało Chavez nie był w stanie zatrzymać Macieja Małkowskiego i bełchatowianin zdobył gola.
Nie spełniły się też nadzieje fanów Łukasza Garguły, bo utalentowany, ale pechowy pomocnik nie zmieścił się w składzie drużyny Roberta Maaskanta.

Przed pierwszym gwizdkiem sędziego minutą ciszy uczczono pamięć ofiar tragicznego wypadku polskiego autokaru w Niemczech...

Trener Maciej Bartoszek posadził na ławce Dawida Nowaka, który miał być asem w rękawie. Nie było też w składzie Marcina Żewłakowa. Na prawej pomocy zagrał zdolny Brazylijczyk Marcus Da Silva, który strzelił wszak zwycięskiego gola w pucharowym meczu z Concordią Piotrków. Po raz pierwszy w podstawowym składzie wyszedł Grzegorz Kuświk. I właśnie po akcji Marcusa i Kuświka bełchatowianie powinni prowadzić już w pierwszej minucie. Marcus zaatakował prawą stroną, wycofał przed pole karne, dopadł do piłki Grzegorz Baran i strzelił. Piłka mijała bramkę Wisły, ale po drodze jej lot mógł zmienić Grzegorz Kuświk. Niestety, stojąc w odległości 10 metrów od bramki bełchatowianin nie trafił w piłkę.

Otwarcie meczu było obiecujące. Później jednak było więcej walki w środku pola niż podbramkowych sytuacji. Pierwszy strzał w światło bramki zanotowaliśmy w 18 minucie - Paweł Brożek strzelił jednak słabo i w środek, czym nawet nie postraszył Łukasza Sapeli. W 26 minucie Rios z wolnego uderzał, ale też w środek i też nie zmusił bramkarza Bełchatowa do większego wysiłku.

W odpowiedzi Zlatko Tanevski mocno uderzył z prawej strony. Chciał wstrzelić piłkę w pole karne gości, ale Cleber szczęśliwie interweniował. Zrobiło się gorąco przed bramką Wisły. Brakowało jednak precyzji.

Gra się zaostrzyła, a sędzia Marcin Borski mógł z boiska wyrzucić za faul przynajmniej jednego wiślaka.

Nie było wolnego metra na placu gry, a żaden zawodnik nie miał czasu, by przyjąć piłkę, rozejrzeć się, wymyślić patent na rozegranie ciekawej akcji. Od razu był bowiem atakowany przez rywala. Wywierana presja na przeciwniku dosłownie paraliżowała ruchy.

Sporo było więc niedokładności w tym spotkaniu. W końcówce pierwszej połowy nie działo się już zupełnie nic. Kibice mogli dokładnie obejrzeć sobie nowoczesny ekran diodowy. Ten telebim miał poinformować wszystkich o zwycięstwie Bełchatowa nad Wisłą. W pierwszej połowie jednak goli nie było. Jeden strzał Grzegorza Kuświka w światło bramki to zbyt mały dorobek jak na drużynę gospodarzy. Wierzyliśmy, że w drugiej połowie będzie lepiej. Było na pewno ciekawiej... z powodu wejścia na boisko Kameruńczyka Branco. Czarnoskóry obrońca zaprezentował fryzurę a'la irokez, do tego ufarbowaną na blond.

Po przerwie jeszcze mocniej padało niż w pierwszej połowie. Chociaż nam zależało, żeby padały bramki dla bełchatowian. W 52 minucie po strzale Marokańczyka Nourdina Boukhariego piłka o pół metra (zaledwie) minęła słupek bramki Łukasza Sapeli. Wisła zaczęła grać troszkę odważniej. To było niepokojące. Pierwsza faza drugiej połowy należała do wicemistrzów Polski.

Ale to były tylko pozory. W 60 minucie po kapitalnej akcji i podaniu Jacka Popka w swoim stylu dynamicznie zaatakował Maciej Małkowski. Gonił szybkiego pomocnika Honduranin Osman Chavez, ale czynił to tak mało przekonująco, że wreszcie Maciej Małkowski strzelił lewą nogą po długim rogu i pokonał Mariusza Pawełka. 1:0 dla Bełchatowa!

Wisła była bliska wyrównania w 73 minucie. Maciej Żurawski strzelał również z ostrego kąta, na szczęście w ostatniej chwili odbił piłkę Łukasz Sapela. Piłka przetoczyła się o centymetry obok słupka.
Ale tak nie było do końca. W 80 minucie Grzegorz Baran sfaulował uciekającego mu Pawła Brożka. Sędzia słusznie podyktował jedenastkę. Wyrzucił też z boiska czerwoną kartką faulującego Grzegorza Barana. Do karnego podszedł Rafał Boguski, który przecież z powodzeniem grał w Bełchatowie. Wytrzymał jednak presję. Zmylił Łukasza Sapelę i pewnie wyrównał.

Wynik nie uległ już zmianie. Wydaje się, że rezultat jest sprawiedliwy, choć pełnia szczęścia była bliska. Do końca meczu pozostawało tylko 10 minut. Gdyby Paweł Brożek nie uciekł Grzegorzowi Baranowi... Gdyby...

Za tydzień do Bełchatowa przyjeżdża mistrz Lech Poznań. Kolejorz też nie będzie miał lekko w Bełchatowie.

GKS Bełchatów - Wisła Kraków 1:1
1:0 Maciej Małkowski (60), 1:1 Rafał Boguski (81-karny)
Widzów: 5.500.
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
PGE GKS: Sapela - Tanevski, Drzymont, Lacić, Popek - Marcus (72, Wróbel), BaranI80, Gol, Poźniak (74, Nowak), Małkowski - Kuświk (86, Fonfara). Trener: Maciej Bartoszek.
Wisła: Pawełek - Cikos (46, BrancoI), Osman Chavez, Cleber, Paljić - Rios (46, Małecki), Sobolewski, Wilk (74, Boguski), Żurawski, Boukhari - Brożek. Trener: Robert Maaskant.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto