Góra Kamieńsk czeka na mróz...

Wszystkie trzy trasy narciarskie są bowiem nieczynne.

Niestety, do połowy przyszłego tygodnia zapowiadane są dodatnie temperatury.
- Długoterminowe prognozy mają jednak to do siebie, że nie zawsze się sprawdzają - mówi jeden z pracowników ośrodka.

Zarządzający ośrodkiem zapewniają, że potrzebują dwóch mroźnych dni, aby trasy z powrotem otworzyć. Nagromadzone zapasy śniegu nie mogą być bowiem równane ratrakiem przy dodatnich temperaturach. Wtedy biały puch uległby zniszczeniu. Przy kilku stopniach poniżej zera byłoby możliwe naśnieżanie stoku i ratrakowanie zgromadzonego śniegu. Jest na to szansa w drugim tygodniu ferii, choć według prognoz niektórych synoptyków mroźna i śnieżna zima ma wrócić dopiero na przełomie stycznia i lutego.

W tym sezonie osobom odwiedzającym kamieński stok, oprócz zimowej aury, nie powinno brakować niczego. Na górę narciarzy wiozą trzy wyciągi: krzesełkowy z cztero-sobowymi kanapami oraz dwa orczyki: jeden o długości 750 metrów i drugi dla początkujących (około 150 metrów). Trasa o długości blisko 800 metrów w tym sezonie została poszerzona o 30 metrów i w niektórych miejscach ma nawet do 150 metrów szerokości.

Ceny za zjazdy są różni. Jednorazowy przejazd, w zależności od wyciągu, kosztuje od 2 do 5 zł. Za całodzienny karnet trzeba z kolei zapłacić 70 zł, poranny, popołudniowy i nocny kosztują po 40 zł.

Osoby, które nie mają własnego sprzętu, mogą skorzystać z wypożyczalni, których u podnóża góry Kamieńsk nie brakuje. Na wygłodniałych i zmęczonych czekają restauracje, w których można zjeść ciepły posiłek i wypić gorący napój. Stok jest oświetlony, dlatego można zjeżdżać na nartach aż do godz. 21.

Na początkujących..., którzy chcą nauczyć się jazdy na nartach lub snowboardzie od podstaw, czekają instruktorzy ze szkółki narciarskiej. Koszt 50-minutowego kursu jazdy to od 60 zł dla jednej osoby do 175 zł dla 5-osobowej grupy.

Osoby już bardziej zaprawione w zjeżdżaniu na nartach czy desce snowboardowej mogą zapisać się także na treningi w sportowych zjazdach i slalomach. Od ubiegłego roku organizuje je Polska Grupa Eventowa "Ferajna", która treningi prowadzi cyklicznie w każdy czwartek.

- Obecnie na zajęciach mamy około kilkudziesięciu osób. Zapisać na treningi może się każdy - mówi Marek Wosiński, instruktor narciarski. - Większość osób, biorących udział w treningach, to amatorzy. Głównie narciarze. Wiek nie gra roli.

"Ferajna" planowała dziś zorganizować na górze Kamieńsk po raz kolejny wojewódzkie zawody "Family Cup" czyli XVI Amatorskich Mistrzostw Polski w Narciarstwie Alpejskim, Biegowym i Snowboardzie. Ze względu na odwilż przeniesiono je na pierwszą połowę lutego. W ubiegłych latach zawody te cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Rok temu wzięło w nich udział kilkuset zawodników i zawodniczek, w tym całe rodziny narciarzy i snowboardzistów.

Stok na górze Kamieńsk w opinii ratowników uchodzi za wyjątkowo bezpieczny i niezbyt trudny technicznie. Ratownicy nie odnotowali poważniejszych wypadków, zazwyczaj są to potłuczenia, zwichnięcia i złamania.
- W porównaniu do niektórych górskich stoków góra Kamieńsk jest bezpieczna - mówi Marek Lisowicz, ratownik Grupy Beskidzkiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Od początku sezonu 2010/2011 ośrodek narciarski na górze Kamieńsk cieszy się niesłabnącą popularnością. Od 15 grudnia, kiedy otwarto trasy zjazdowe dla narciarzy, ośrodek odwiedziło już ponad 30 tys. osób.