Zamiast komunikatów na stronie zobaczyli tureckie flagi oraz napis "Master Hack Team 2010", a w tle słychać było turecką muzykę. Nikt nie miał wątpliwości, że strona padła ofiarą hakerów.
Waldemar Lutkowski, przewodniczący ZZPRC w PGE KWB Bełchatów, kiedy odebrał telefony od znajomych z pytaniem "co za rzeczy umieścił na stronie", pomyślał, że to żart.
- Już skontaktowałem się z administratorem strony, aby pousuwał treści umieszczone przez hakerów - mówi Waldemar Lutkowski. - Strona cieszy się dużą popularnością. Dziennie odwiedza ją ponad pięć tysięcy osób.
Sprawą już zajęła się bełchatowska policja, która spróbuje ustalić, jak doszło do włamania na stronę i zacznie tropić hakerów. - Kiedyś włamania internetowe były rzadkością, zazwyczaj mieliśmy jedno takie zgłoszenie na pół roku. Teraz jest ich kilkakrotnie więcej - mówi asp. Łukasz Pawełoszek z wydziału do walki z przestępczością gospodarczą w Komendzie Powiatowej Policji w Bełchatowie, który zajmuje się przestępczością internetową. - Najwięcej zgłoszeń dotyczy włamań na konta na portalach społecznościowych oraz na skrzynki mejlowe.
Tomasz Bukowski z CERT (Computer Emergency Response Team) Polska, zespołu powołanego w ramach NASK do reagowania na zdarzenia naruszające bezpieczeństwo w sieci, mówi, że tego typu włamania, jak to w Bełchatowie, nie są nowym zjawiskiem w internecie. Trudno jednak określić, czy ataków hakerskich na tle politycznym jest w Polsce wiele, bo prawdopodobnie takich statystyk nikt u nas nie prowadzi.
- Czy możliwe jest wykrycie takiego hakera? Oczywiście,że tak. Zależy to jednak od wielu czynników, m.in. od tego, na ile dobrze haker się zakamuflował i na ile zdeterminowany w jego ustaleniu będzie administrator zaatakowanej strony - mówi Tomasz Bukowski.
To nie pierwsze ataki internetowe w Bełchatowie. W 2006 roku ofiarą hakerów padła strona Lokalnej Organizacji Turystycznej. Odwiedzający portal zamiast atrakcji turystycznych z przerażeniem oglądali zamieszczone na nim zdjęcia zmasakrowanych mężczyzn, kobiet i dzieci narodowości libańskiej. Atak nastąpił z serwerów ulokowanych w Turcji.
Rok później, na stronie internetowej PGE Skry Bełchatów, i to dwukrotnie, zamiast siatkarzy można było oglądać uzbrojonych po zęby bojowników tureckich. Hakerzy umieścili bowiem zdjęcia organizacji bojowników walczących z Kurdami.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?