O tym, jak trudno oprzeć się marketingowym zabiegom, przekonała się Anna Wasilewska z Łodzi, gdy wybrała się na drobne zakupy do Manufaktury. Z centrum wyszła z kilkoma pełnymi reklamówkami.
- Miałam kupić książkę, butelkę wina i przyjrzeć się butom, które byłyby odpowiednie dla mojego męża - mówi pani Anna. - Na dworze było bardzo zimno, wiało, padał śnieg, a w galerii handlowej było tak przytulnie. Tak naprawdę zanim się zorientowałam, kupiłam nie tylko zaplanowane rzeczy, ale dodatkowo sukienkę dla siebie, sweter dla córki, a synowi grę. W domu zastanawiałam się, jak do tego doszło i wniosek jest jeden: uległam świątecznej atmosferze, jaka panuje w centrum i sprytnym specom od marketingu.
Joanna Karpińska, rzecznik Manufaktury, przyznaje, że narzędzia marketingowe też są stosowane.
- Nie ograniczamy się jednak tylko do tego, Manufaktura to coś więcej niż centrum handlowe - tłumaczy Joanna Karpińska. - Zależy nam na budowaniu dobrego nastroju, przyjemniej robi się zakupy.
Na co muszą uważać klienci? W tym roku handlowcy atakują nas choćby... słodyczami.
- Tak bogatej oferty firm produkujących łakocie jeszcze nie było - dziwi się dr Paweł Kowalski z katedry Marketingu Międzynarodowego i Dystrybucji Uniwersytetu Łódzkiego. - Zauważyłem nawet choinki z cukierków, a w ten sposób atakowane są nasze kubki smakowe, wydajemy więc więcej. Handlowcy starają się też przyciągnąć nasz wzrok , widać, że dbają o ekspozycje. Nie ograniczają się do drzewka z bombkami, są to prawdziwe aranżacje, często z elementami ruchomymi. Po raz pierwszy na tak dużą skalę firmy zainwestowały w stanowiska do pakowania prezentów. Do tej pory były one głównie w perfumeriach, a to także specjalny zabieg. Chętniej kupujemy, gdy w jednym miejscu możemy mieć zapakowany prezent.
W tym roku handlowcy wyciągnęli wcześniej niż zwykle najskuteczniejszą broń, czyli wyprzedaże. O ile standardowo są one organizowane dopiero po świętach, to w części sklepów ceny już spadły o połowę. To także kolejny trik - skoro jest taniej, kupimy więcej, więc budżet sklepów i tak się domknie.
I choć na plan pierwszy wśród sztuczek idą teoretycznie proste rzeczy, to nasi handlowcy wiedzą, że o zakupie decydują zmysły, inwestują więc w aroma-marketing. Dla uszu - kolędy lub nastrojowe piosenki, dla oczu - świąteczne dekoracje, dla nosa - intensywne zapachy, a klienci ulegają czarowi i zapełniają sklepowe wózki i koszyki.
* * * * *
Jak się bronić?
Marketingowcom, którzy nas kuszą, możemy zagrać na nosie...
- Do sklepu wybieramy się z listą zakupów i kupujemy tylko zapisane towary.
- Zastanówmy się, czy rzeczywiści potrzebujemy danej rzeczy. Można ją odłożyć i wrócić po nią za kilkanaście minut.
- Nie odwiedzamy sklepów głodni, gdyż wtedy kupujemy za dużo.
- Lepiej zabrać gotówkę, gdyż płacąc kartą mamy skłonność do rozrzutności.
- Róbmy zakupy w towarzystwie, druga osoba może wyperswadować transakcję.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?