Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

HolyWins i Halloween

Witaszczyk na dziś
Jerzy Witaszczyk
Jerzy Witaszczyk archiwum
Wieczorem, w przeddzień Wszystkich Świętych, ktoś nacisnął dzwonek przy drzwiach mojej chałupiny. Był niecierpliwy - odszedł, zanim zdążyłem otworzyć. Z daleka zobaczyłem, że odwiedzinami chciała mnie zaszczycić grupa poprzebieranej młodzieży płci obojga.

W mroku nie rozróżniłem, za co młodzież się przebrała: za zwolenników amerykańsko-pogańskiego Halloween, czy też w imię obrony chrześcijańskich wartości wdziała szaty katolickich świętych. Ta druga przebieranka, też importowana z zagranicy, odbywa się pod nazwą HolyWins, czyli Świętych Zwycięzców.

Obojętne, za co się przebrali młodzi - tak czy inaczej jest to kolejne świadectwo, że po tzw. odzyskaniu niepodległości w 1989 roku amerykanizujemy się szybciej niż nam się wydaje. Nigdy wcześniej o tej porze roku polskich domów nie odwiedzali przebierańcy. Tradycyjnie rozmaici wiliorze, turonie z gwiazdą, herody i kolędnicy wizytowali nas w okresie świąt Bożego Narodzenia.

Charakterystyczne, że nawet zwalczając pogańsko-amerykańską zabawę Halloween, Polacy zastępują ją inną, też nie polską. Jej orędownicy nie silą się nawet, żeby spolszczyć angloamerykańską nazwę. Zresztą, nie czarujmy się - obie zabawy są głównie świętami handlowymi. Chodzi o to, żeby ktoś dobrze zarobił na sztucznych dyniach, migających na czerwono diabelskich rogach, maskach potworów czy szatach świętej Teresy lub innej błogosławionej Hermenegildy.

Zapewne nie uchronimy się przed globalizacją obyczajów, ale dziwne, że "globalizujemy" także język polski. Niekiedy wydaje się, że wręcz wstydzimy się własnego języka. Ostatecznie można zrozumieć ekoterrorystów z Greenpeace, kiedy po angielsku (I love Puszcza) wzywają do powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego. Są przecież ekspozyturą międzynarodowej organizacji ekoterrorystycznej.

Lada dzień jedna z łódzkich fundacji hasłem "I love Niepodległość" zacznie świętować rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 roku. Trudno sobie wyobrazić większą sprzeczność od zawartej w tym haśle. Przez ponad 100 lat Polacy walczyli z zaborcami o zachowanie języka polskiego. Po co? Ano po to, żeby 92 lata po odzyskaniu niepodległości i prawa do własnego języka, sukces tamtych Polaków czcić w obcym języku. Nota bene niezrozumiałym dla co najmniej 90 procent Polaków.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto