Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jutrzenka Drzewce jest wielką miłością Krzysztofa Supery, który jest w tym klubie „człowiekiem orkiestrą” już od ponad 30 lat

Dariusz Piekarczyk
Dariusz Piekarczyk
Krzysztof Supera
Krzysztof Supera Archiwum Krzysztofa Supery
Krzysztof Supera jest w Jutrzence Drzewce, która ma drużynę seniorów w grupie czwartej Keeza Klasy Okręgowej człowiekiem od wszystkiego. W tym roku mija 30 lat jego bytności w tym klubie.

- Zaczynałem w klubie jako zawodnik, ale byłem też trenerem działaczem, jestem prezesem, a jak trzeba to i sponsorem - mówi Krzysztof Supera. - Mogę powiedzieć, że związałem się z klubem na dobre i złe. Swój pierwszy mecz w drużynie seniorów rozegrałem jesienią 1991 roku. Była to wtedy jedna z najsłabszych drużyn w klasie C okręgu skierniewickiego, czyli najniższej z lig seniorskich z której się nie spada. Z zespołu odeszli starsi piłkarze i los drużyny spoczął na barkach kilkunastoletnich piłkarzy takich jak ja oraz 18 letnim prezesie Mariuszu Latku. Pamiętam, że pierwsze spotkanie przegraliśmy z nieistniejącą już Olimpia Popień z gminy Jeżów 3:4. Potem było nawet gorzej, bo ulegliśmy Avisowi Wilkowice, którego już nie ma na piłkarskiej mapie Polski, a z 0:15. To były takie czasy, że w klubie nie było praktycznie nic. Nie mieliśmy pieniędzy, sprzętu, strojów, graliśmy na boisku, które było klepieskiem, ale mieliśmy w sobie pasję i miłość do piłki nożnej. To nas napędzało.
W roku 2002 nasz rozmówca, mający już na koncie występy w barwach Unii Skierniewice, Widoku Skierniewice oraz Pogoni Rogów (wówczas III i IV liga) wrócił do ukochanej Jutrzenki i został grającym trenerem oraz prezesem klubu. To był dobry czas dla drużyny, która rok po roku awansowała z klasy B do klasy okręgowej. - Nie dość, że dobrze nam szło w lidze, to jeszcze odnosiliśmy sukcesy w turniejach o Puchar Starosty Powiatu Skierniewickiego, ale także w hali, a nawet na piasku. Malo tego, dobrze nam szło w Pucharze Polski.
Największy w dziejach klubu sukces przyszedł jednak w sezonie 2019/2020. - Wtedy po raz pierwszy wygraliśmy rozgrywki klasy okręgowej i awansowaliśmy do czwartej ligi - mówi pan Krzysztof. - Byliśmy tam wprawdzie jeden sezon, ale to nie był sezon stracony. Obecnie należymy do czołówki grupy czwartej klasy okręgowej i walczymy o powrót na czwartoligowe boiska.
W piłkarskie ślady ojca poszedł 14-letni Krzysztof Jr, który jest piłkarzem drużyny Widzewa rywalizującej w lidze wojewódzkiej C 1. - Dobrze zapowiadającą się lekkoatletką była o rok starsza córka Oliwia, ale zrezygnowała z treningów - puentuje Krzysztof Supera. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto