Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Konflikt w Teatrze Jaracza w Łodzi

Dariusz Pawłowski
Od lewej: Marek Kałużyński, Mariusz Siudziński, czyli wiceprzewodniczący i przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej ZZPZŁ Teatru oraz Magdalena Michalska, przewodnicząca ZZPZŁ
Od lewej: Marek Kałużyński, Mariusz Siudziński, czyli wiceprzewodniczący i przewodniczący Zakładowej Organizacji Związkowej ZZPZŁ Teatru oraz Magdalena Michalska, przewodnicząca ZZPZŁ Grzegorz Gałasiński
Dwa teatralne związki zawodowe w łódzkim Teatrze im. Stefana Jaracza piszą oświadczenia, a Urząd Marszałkowski w Łodzi podejmie decyzje po świętach

Kilka przeciwstawnych oświadczeń dwóch związków zawodowych, rozmowy przedstawicieli zespołu z marszałkiem województwa, atmosfera wyczekiwania - konflikt w Teatrze im. Stefana Jaracza w Łodzi narasta. Jak zawsze w takiej sytuacji, pojawiają się różne warianty rozwiązania kryzysu. Niektóre groźne.

Wczoraj z dziennikarzami spotkali się przedstawiciele Zakładowej Organizacji Związkowej ZZPZŁ Teatru, która zrzesza część zespołu artystycznego (około 30 osób). - Kryzys w naszym teatrze nie jest sprawą ostatnich dni, trwa od kilku lat - powiedzieli przewodniczący i wiceprzewodniczący związku, aktorzy Mariusz Siudziński i Marek Kałużyński. - Naszym zdaniem nadszedł czas, by znalazł on swój finał. Prosimy tylko o jedno: o przeprowadzenie uczciwego, transparentnego konkursu na stanowisko dyrektora naczelnego naszego Teatru.

W sierpniu kończy się kontrakt obecnego dyrektora naczelnego „Jaracza”, Wojciecha Nowickiego (sprawuje tę funkcję od 1993 roku), w lipcu zaś wygasa umowa o pracę szefa artystycznego, Sebastiana Majewskiego (w Teatrze od niespełna dwóch lat, obecnie na bezpłatnym urlopie). Kilka dni temu Zakładowa Organizacja Związkowa opublikowała oświadczenie, w którym domaga się zmian na obu stanowiskach. „Nasze zaufanie wobec dyrektora naczelnego ostatecznie się wyczerpało. Nie wyobrażamy sobie dalszej współpracy, ponieważ jesteśmy przekonani, że niereformowalna, na wskroś cyniczna, przepełniona rewanżyzmem i poczuciem bezkarności postawa Wojciecha Nowickiego doprowadzi do ostatecznego upadku naszego Teatru” - pisali związkowcy, dodając, że Sebastian Majewski radykalnie przestawiając profil artystyczny i nie licząc się z konsekwencjami obniżył pozycję Teatru im. Jaracza. Podkreślili, że Teatr „bezzwłocznie potrzebuje doświadczonego przywódcy, prawdziwego Mistrza, który scali cały zespół, a Teatrowi przywróci należną mu rangę”. Przypomniano zarazem, że już w marcu 2015 roku wystosowano do marszałka województwa łódzkiego list, podpisany przez zespół artystyczny Teatru, w którym pisano, iż Teatr „zabija brak kompetencji, dobrej woli, arogancja i cynizm”.

Swoje oświadczenie wydał również Zarząd Organizacji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Teatrze, utożsamianej przede wszystkim z pionem administracji „Jaracza”. Związkowcy wyrazili pełne poparcie dla dyrektora naczelnego, przyznali, że zmiana profilu artystycznego była znacząca, ale była „pokłosiem decyzji środowiska artystycznego”, które przed dwu laty decydowało o wyborze szefa artystycznego. W kolejnym apelu zaś poprosili, aby „decyzję o wyborze dyrektora naczelnego podejmował Zarząd Województwa Łódzkiego, a nie Związek Zawodowy Pracowników Ziemi Łódzkiej Teatru”. Do wielu wątków oświadczenia związkowców z „Solidarności”, odnieśli się ponownie związkowcy ZZPZŁ (pełne teksty oświadczeń znajdują się na naszej stronie internetowej).

Oba związki sięgają m.in. do głośnej sprawy naruszenia praw autorskich przy realizacji przedstawienia „Czekając na Godota” w reżyserii Michała Borczucha - związkowcy z „Solidarności” wskazują jednak, że to Sebastian Majewski przyjął gotowy spektakl i oświadczył, że dzieło nie narusza praw autorskich, tymczasem zdaniem członków ZZPZŁ o niedopatrzeniu można mówić w przypadku obu dyrektorów. Pada również kwestia odwołania przez dyrektora Wojciecha Nowickiego planowanej na kwiecień premiery spektaklu „Marzyciele” w reżyserii Wiktora Rubina, z powodów finansowych. „Zastrzeżenia co do obecnej sytuacji w Teatrze nie są skierowane w stronę Twórców i Realizatorów współpracujących z nami przez ostatnie dwa sezony. Nigdy nie było naszą intencją uczynienie Was stroną w tym konflikcie, ani ocena Waszej pracy” - dodaje Zarząd Zakładowej Organizacji Związkowej ZZPZŁ.

Sytuację jednak już wykorzystała grupa artystów i krytyków, by stanąć w obronie Sebastiana Majewskiego. W wydanym oświadczeniu (podpisanym m.in. przez Wojciecha Farugę, Lenę Frankiewicz, Marcina Libera, Pawła Świątka, Piotra Trojana oraz aktorów „Jaracza”, Pawła Paczesnego i Krzysztofa Wacha) pojawiają się m.in. odważne stwierdzenia, iż dopiero praca zaproszonych przez Sebastiana Majewskiego twórców „po raz pierwszy od wielu lat dała Teatrowi Jaracza posłuch w prasie ogólnopolskiej, branżowej, ponadto przyniosła zaproszenia na najważniejsze w Polsce festiwale teatralne”. W tym miejscu wypadałoby zwrócić uwagę, że np. na przywoływanym przez autorów listu festiwalu Klasyka Żywa nagrody zdobywał spektakl „Ich czworo”, zrealizowany w „Jaraczu” przed „wielu laty”, czyli w roku 2014...

Urząd Marszałkowski, mimo że wysłał już komunikat o planowanym w „Jaraczu” konkursie, teraz zapewnia, że sprawa wciąż jest dyskutowana, bo urzędnicy chcą poznać opinie i argumenty wszystkich stron, ponieważ różnią się one od siebie. Spotkania trwają, z nieoficjalnych informacji wynika, że marszałek rozważa trzy rozwiązania: przedłużenie kontraktu dyrektorowi Wojciechowi Nowickiemu, ogłoszenie konkursu lub mianowanie nowego dyrektora. Decyzja ma zapaść po świętach wielkanocnych. Rzecznik prasowy marszałka województwa, Joanna Blewąska-Kołodziejczak, podkreśla jednak, że wszystkim chodzi o to, by Teatr im. Stefana Jaracza „był silny, łączył klasykę z nowoczesnością i żebyśmy mogli być z niego dumni”.

O dialogu mówi teraz też dyrektor Wojciech Nowicki: - Gdy dwa lata temu zespół aktorski wybrał Sebastiana Majewskiego na szefa artystycznego ostrzegałem, że będzie to rewolucyjna zmiana profilu Teatru. Teraz kadencja dyrektora Majewskiego się kończy i możemy zastanowić się nad przyszłością. Ewentualnego nowego dyrektora naczelnego zaś wybierze Zarząd Województwa, nie pracownicy Teatru. Wyrażam gotowość do rozmów ze wszystkimi stronami sporu czy z całym zespołem, ale w celu znalezienia konsensusu.

Można jeszcze rozmawiać?

CZYTAJ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto