Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Widzew 3:1

Bogusław Kukuć
Piotr Kuklis (od lewej) zdobył gola i wystawienie go w wyjściowej jedenastce było udanym posunięciem trenera
Piotr Kuklis (od lewej) zdobył gola i wystawienie go w wyjściowej jedenastce było udanym posunięciem trenera Tomasz Bołt
Sobotni mecz w Gdańsku był debiutem Czesława Michniewicza w roli trenera Widzewa. Nowy szkoleniowiec umiejętnie rozbudził nadzieje na sukces łodzian. Przypomniał, że drużyna, którą obejmował nigdy nie przegrała pierwszego spotkania.

Pierwsza godzina meczu jakby potwierdzała te optymistyczne plany widze-wiaków. Dziwiło nas tylko dlaczego "polski Mourinho" stoi przy linii bocznej pod parasolem. Prawdziwy Jose Mourinho z pewnością pozwoliłby, żeby deszcz padał na jego głowę, tak jak na jego piłkarzy.

Przed przerwą łodzianie byli lepsi i Maciej Mielcarz, który wrócił do widzewskiej bramki, nie miał okazji do interwencji. W 13 min. po błędzie reprezentanta Huberta Wołąkiewicza i podaniu Darvydasa Sernasa z dogodnej sytuacji Marcin Robak nie trafił w bramkę. 5 minut później nadbiegający Piotr Kuklis nie zdołał wykorzystać świetnej okazji do strzelenia bramki. W 23. minucie Robak źle przyjął piłkę po znakomitym, dalekim podaniu Kuklisa. Były długie okresy gry, w których gospodarze tylko się bronili. Dopiero 5 minut przed przerwą po faulu Adriana Budki i sprytnie rozegranym wolnym z lewej strony i silnym strzale Abdou Traore piłka minęła słupek bramki gości.

Na początku drugiej połowy nadal inicjatywę mieli widzewiacy. W 49 min. strzelał Łukasz Broź i 6 minut później przewrotką Robak. Ale w 59 min. Bruno Pinheiro poślizgnął się i Bedi Buval znalazł się w sytuacji sam na sam z Mielcarzem. Kapitan łodzian popisał refleksem, ratując gości od utraty gola. W 60 min. Sebastian Małkowski obronił silny strzał Piotra Kuklisa.

W 67 min. gdańszczanie objęli prowadzenie. Po centrze Pawła Wiśniewskiego w zamieszaniu podbramkowym znajdujący się na spalonym Paweł Buzała podał do Ivansa Lukjanovsa. Łotysz strzelił , piłka odbita od Tomasza Lisowskiego zmyliła bramkarza i wpadła do siatki. Łodzianie rzucili się do odrabiania straty i cel osiągnęli zaskakująco szybko. Trzy minuty później zamknęli lechistów w szesnastce. Sernas skupił uwagę aż trzech rywali i krótkim podaniem obsłużył Kuklisa. Ten płaskim, szybkim strzałem w róg z 16 m doprowadził do remisu. Uradowany pomocnik Widzewa pokazał rękoma coś na kształt lornetki. Zapewne chciał zawstydzić tych, którzy nie dawali mu szansy gry aż w dziewięciu meczach. To pierwszy gol Kuklisa w tym sezonie.

Z wyrównania łodzianie cieszyli się niespełna 120 sekund. Chyba nie docenili rywali, którzy za wszelką cenę chcieli się pożegnać ze swoimi kibicami zwycięstwem.

W 72 minucie fatalnie zachowała się widzewska defensywa. Buval biegł wzdłuż pola karnego łodzian i żaden z trzech obrońców nie potrafił przerwać tej akcji. Napastnik gospodarzy zakończył rajd, krótkim podaniem do Pawła Buzały i ten nie zmarnował sytuacji sam na sam z Mielcarzem.

Goście znów przejęli inicjatywę. W 6 minut trener Michniewicz dokonał trzech zmian i postawił na atak. Gdańszczanie bronili się mądrze i kontratakowali. W 77 minucie po strzale z daleka Buvala piłka trafiła w poprzeczkę widzewskiej bramki. Mimo deszczu i śliskiej murawy tempo końcówki spotkania było imponujące. Widzewiacy atakowali. Uzyskali przewagę kornerów (10-7). Tak jak w poprzednich spotkaniach było to nadal wprowadzanie piłki do gry, a nie zagrożenie dla rywali. W 83 min. Krzysztof Bąk wybił na róg piłkę zmierzającą do bramki po strzale Łukasza Grzeszczyka, którego wyjście na boisko było kompletnym nieporozumieniem. W 87. minucie Krzysztof Ostrowski poślizgnął się i umożliwił gospodarzom przeprowadzenie kolejnego kontrataku. Pinheiro w ostatnim momencie uprzedził Buvala. Wynik ustalił w czwartej minucie doliczonego czasu gry dubler Piotr Wiśniewski. Pomocnik gdańskiego zespołu wykorzystał podanie rezerwowego Marcina Kaczmarka, ograł Mielcarza i z ostrego kąta umieścił piłkę w pustej bramce. Tę akcję rozpoczął efektownym odbiorem piłki na własnej połowie Buval. Od razu po strzeleniu gola arbiter odgwizdał koniec.

Wśród oklaskujących pierwsze zwycięstwo Lechii nad Widzewem w ekstraklasie był także premier Donald Tusk. Łodzianie przedłużyli serial meczów bez zwycięstwa do czterech z rzędu. Karą za ten brak skuteczności jest obsunięcie się na przedostatnią pozycję w tabeli.

O ile większość poprzednich czterech porażek po 0:1 była pechowa, o tyle teraz o pechu nie może być mowy choćby dlatego, że Widzew po raz pierwszy stracił 3 gole. Nie był to debiut, o jakim marzył Czesław Michniewicz. W taktyce gry nie było przełomu, a zachowanie całego zespołu po zdobyciu wyrównania było niegodne nawet Młodej Ekstraklasy. Jedynym plusy, to brak kartek i danie szansy Kuklisowi, którego poprzedni trener niszczył.

Lechia Gdańsk - Widzew 3:1
Gole: Ivans Lukjanovs 67, Pawel Buzała 72, Wiśniewski 90+4 - Piotr Kuklis 70.
Lechia: Małkowski - Deleu, Bąk, Janicki, Wołąkiewicz - Popielarz (61 Wiśniewski), Surma, Traore - Lukjanovs (79 Zienczuk), Buval, Buzała (90+2 Kaczmarek). Trener: Tomasz Kafarski.
Widzew: Mielcarz - Ben Radhia, Szymanek, Pinheiro, Dudu - Budka(68 Ostrowski), Broź, Kuklis (75 Grzeszczyk), Lisowski (77 Grzelczak) - Sernas, Robak. Trener: Czesław Michniewicz.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 6.343.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto