Ełkaesiacy mają nadzieję, że goście nie przyjadą do Łodzi wyłącznie po to, by się bronić. Nadzieje ełkaesiaków raczej są płonne, bo właśnie zmasowana defensywa jest wizytówką drużyny z Kluczborka w meczach wyjazdowych.
- Zagramy o zwycięstwo, bo na własnym boisku trzeba wygrywać, jeśli chcemy awansować do ekstraklasy - mówi piłkarz ŁKS Piotr Klepczarek. - Nie ukrywam, że czeka nas trudny mecz, ale żadne spotkania w pierwszej lidze nie należą do łatwych. Klucz-bork niespodziewanie jest wysoko w tabeli, ale to dopiero początek sezonu. Na razie jeszcze nie ma półmetka rundy, ale już niebawem wszystko się wyrówna i będzie wiadomo, kto o jakie cele zagra w pierwszej lidze. Klepczarek może liczyć na występ w pierwszej jedenastce, bo kontuzjowany jest Marcin Adamski. Do miejsca w podstawowym składzie aspiruje także Mariusz Mowlik, ale gdy Adamski doznał kontuzji w Bielsku-Białej, trener Andrzej Pyrdoł zastąpił go właśnie Klepczarkiem. A grający do tej pory na prawej obronie w ŁKS piłkarz spisał się bez zarzutu. Pyrdoł wprawdzie twierdzi, że nie podjął jeszcze decyzji, który z nich dziś zagra, ale wszystko wskazuje na Klepczarka.
MKS Kluczbork, podobnie jak ŁKS, zanotował tylko jedną ligową porażkę, ale traci do łodzian dwa punkty. Nie ma jednak wątpliwości, że faworytem tego pojedynku są gospodarze, którzy jasno od początku sezonu deklarują, że w przyszłym sezonie nie chcą już grać w I lidze.
- To będzie teoretycznie łatwiejszy przeciwnik niż Podbeskidzie - mówi pomocnik ŁKS Marcin Smoliński. - Oba zespoły mają tylko jedną porażkę, a my nie chcemy dopuścić do kolejnej. Nie wiem, jak zagra MKS. Czy od początku meczu będzie się bronić, czy zagrają otwartą piłkę. My będziemy robić swoje, czyli dążyć do zdobycia gola i wygranej przed własną publicznością - dodaje Smoliński.
Kwestia gry Smolińskiego, który wydaje się być niezastąpiony dla ŁKS, zostanie ostatecznie rozstrzygnięta przed południem. Przypomnijmy, że piłkarz w ostatnich dniach miał kłopoty z kolanem, ale zapowiadał, że nie jest to uraz, który może go wyeliminować z gry. Na pewno nie zagra za to Brain Obem, który nadal nie wznowił treningów, a do gry ma być gotowy dopiero za trzy tygodnie.
Z dziewięciu goli strzelonych przez ŁKS, aż pięć zdobył Marcin Mięciel, który razem z Emilem Drozdowiczem z GKP Gorzów Wlkp. prowadzi w klasyfikacji strzelców. Na Mięciela trener Andrzej Pyrdoł może liczyć, a w ostatnich dwóch kolejkach strzelił dwie bramki na wagę czterech punktów. Oby dzisiaj najlepszy strzelec ełkaesiaków nie musiał ratować ich w samej końcówce...
Prawdopodobne składy
ŁKS: Wyparło - Gieraga, Klepczarek, Łabędzki, Woźniczka - Kosecki, Kłus, Mączyński, Romań-czuk - Smoliński - Mięciel. Trener: Andrzej Pyrdoł.
MKS: Stodoła - Orłowicz, Jagieniak, Wilusz, Stawowy - Niziołek, Copik, Wodniok, Nitkiewicz - Tuszyński, Półchłopek. Trener: Grzegorz Kowalski.
Sędziuje: Piotr Siedlecki (Warszawa)
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?