- Kapitał zakładowy nowej spółki będzie wynosił milion złotych - mówi wiceprezydent Łodzi Włodziemierz Tomaszewski.
Plan jest taki, że na początek właścicielem ŁKS będzie urząd miasta, który spłaci długi wobec członków PZPN, m.in. piłkarzy i klubów, a następnie sprzeda spółkę nowemu inwestorowi, z którym zakończył już negocjacje.
- Tych długów jest ok. 4-5 milionów złotych. Żeby otrzymać licencję PZPN na grę w pierwszej lidze, musimy je spłacić - mówi szef komisji sportu rady miejskiej Witold Skrzydlewski. - Przy wszystkich negocjacjach, również z obecną piłkarską spółką ŁKS, uczestniczyć będzie przedstawiciel inwestora, bo musi wiedzieć, ile będzie później musiał oddać miastu.
Tajemniczy inwestor, którego nazwy Tomaszewski i Skrzydlewski nie chcą zdradzić, po kupieniu ŁKS od miasta ma dostać w dzierżawę tereny wokół stadionu i Atlas Areny przy al. Unii. W taki sam sposób miasto przekazało tereny Widzewowi.
Według wiceprezydenta Tomaszewskiego, cała procedura zakończy się przed startem wiosennej rundy pierwszej ligi, czyli najpóźniej w lutym. Jeśli nowa spółka rzeczywiście do tego czasu ureguluje długi wobec członków PZPN, nie powinno być problemów z dopuszczeniem jej do rozgrywek. Jeśli natomiast spółka nie powstanie, ŁKS może przestać istnieć.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?