Maluchy, duże fiaty, syreny - nimi jeździli nasi rodzice. Zlot klasycznych samochodów w Skierniewicach

W niedzielne przedpołudnie, 23 kwietnia w Skierniewicach warto było odwiedzić kampus Akademii Nauk Stosowanych im. S. Batorego, gdzie na rozpoczęciu sezonu spotkali się miłośnicy zabytkowych samochodów.

- Do tej pory mamy zarejestrowanych 205 aut oraz około 25 motocykli – mówi Marcin Jackowski, prezes stowarzyszenia Skc126p, zrzeszającego skierniewickich fanów klasycznej motoryzacji, głównego organizatora imprezy. - Do tej pory mamy zarejestrowanych 205 aut oraz około 25 motocykli – mówi Marcin Jackowski, prezes stowarzyszenia Skc126p, zrzeszającego skierniewickich fanów klasycznej motoryzacji, głównego organizatora imprezy.

- Jeśli mamy tyle aut, a w każdym przyjeżdża po kilka osób, to łatwo obliczyć, ile osób uczestniczy w zlocie – dodaje wiceprezes Sylwester Kardialik.

Oprócz skierniewiczan na kampusie Akademii Nauk Stosowanych przy ul. Batorego pojawiły się grupy z sąsiednich miejscowości: Łowicza, Sochaczewa, Rawy Mazowieckiej, Mszczonowa, ale również z miast położonych dalej, jak Radom lub Koło.

Marcin Jackowski twierdzi, że najprawdopodobniej najstarszym autem, jakie w niedzielę pojawiło się na zlocie, był imponujący wóz strażacki International Loadstar 1600 z 1968 roku, którym do Skierniewic przyjechała ekipa strażaków z jednostki OSP w Dąbrowicach.

- Samobchód był wyprodukowany w Stanach Zjednoczonych, później z USA był przetransportowany do Szwecji. My pozyskaliśmy go ze Szwecji w 1984 lub 85 roku – mówi Jan Tarnowski, wiceprezes OSP Dąbrowice. – On jeździł normalnie do akcji, dopóki nie dostaliśmy samochodu pożarniczego polskiego ze szkoły chorążych z Częstochowy. Trzy lata stał, nie jeździł, bo nam gaźnik poszedł, musieliśmy sprowadzić gaźnik ze Stanów, ale po naprawie jest, jeździ i sprawuje się doskonale.

Zlot klasyków, to nie tylko okazja do spotkania i podziwiania zabytkowych aut. Podczas imprezy prowadzona jest także zbiórka charytatywna na rzecz małej Zuzi.

- Prowadzimy zbiórkę poprzez Fundację „Niebo Otwarte”, swoją cegiełkę na rehabilitację dziewczynki dokładamy zlotem – mówi Marcin Jackowski.