Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marcin Gortat: Gdzieś na Orliku może jest drugi Marcin Gortat

Redakcja
Rozmowa z Marcinem Gortatem, koszykarzem Phoenix Suns, wychowankiem ŁKS, twórcą Fundacji MG13 - organizatora Orlikowej Ligi Mistrzów w koszykówce.

Co Pan myśli o takich inicjatywach jak Orlikowa Liga Mistrzów. Czy tego typu turnieje to dobry pomysł na aktywizowanie młodzieży?
Uważam, że tego typu akcje mają wiele celów: promowanie koszykówki, zarażenie sportem młodzieży, wyciągnięcie jej z domów oraz danie szansy sprawdzenia się w prawdziwym turnieju. Myślę, że powinna być to akcja wpisana w nasz kalendarz - tak jak MG camp.

Orlik to dobre miejsce do rozpoczynania swojej przygody z koszykówką. Czy jest szansa, że dzięki tym obiektom młodzież bardziej będzie garnęła się do sportu i później przełoży się to na sukcesy reprezentacji?
Oczywiście! Myślę, że wybudowanie orlika jest strzałem w dziesiątkę. Młodzież może grać bez problemu i to nawet wieczorami, co za moich czasów było niemożliwe. Myślę, że miasta, które mają dużo orlików będą mogły pochwalić się utalentowaną młodzieżą w przyszłości.

Czy jest szansa, że dzisiaj na orlikach biega przyszły Marcin Gortat?
Może i gdzieś tam jest, wiele będzie zależało od jego charakteru i chęci. Ważne jest, co się stanie w jego życiu pomiędzy wiekiem 12 lat a 20 lat... Zazwyczaj zawodnicy kończą kariery w tym okresie.

Jak Pan ocenia poziom wyszkolenia polskiej młodzieży? Koszykówka w Polsce to sport nr 3 pod względem popularności. Czy zaangażowanie Fundacji MG13 w organizację turniejów typu Orlikowa Liga Mistrzów może napędzić koniunkturę na koszykówkę?
Myślę, że napędza i będzie napędzać. Ważne jest, żeby to była impreza stała, cykliczna, coroczna, a nie jednorazowa. Ludzie będą zawsze wiedzieć, że mogą potrenować i przygotować się na drugi rok do turnieju. Jeżeli chodzi o wyszkolenie, to uważam, że poziom jest średni, ale dzięki tego typu akcjom i tego typu obiektom umiejętności będą się podnosić bardzo szybko!

Co Pan doradziłby, tym wszystkim młodym zawodnikom, którzy swoją przyszłość chcą związać z koszykówką. Niech trenują w Polsce, czy może starają się o wyjazd gdzieś do klubów, szkółek w Europie czy też USA?

Niech zapiszą się do szkoły mistrzostwa sportowego im. Marcina Gortata w Łodzi. Niech żyją swoim marzeniem, trenują ciężko i robią wszystko żeby z roku na rok być lepszym koszykarzem. Ważne jest, żeby grali jak najwięcej. Siedzenie na ławce nie jest wskazane w młodym wieku.

Pochodzi Pan ze sportowej rodziny, oprócz koszykówki trenował również piłkę nożną i skok wzwyż. Sport był od samego początku drogą życiową, czy też brał Pan pod uwagę inne opcje?

Nie, zawsze uważałem, że sport będzie cześcią mojego życia i cieszę się, że tak się stało! Na początku było zauroczenie piłką nożną, z przymusu była lekkoatletyka, ale to do koszykówki mam największą pasję. Mając takich rodziców wstyd byłoby nie uprawiać żadnej dyscypliny. W pewnym sensie spoczywa na mnie mała odpowiedzialność.

Czy w Polsce jest koniunktura na koszykówkę ?

Kiedyś była ogromna, a teraz jest bardzo mała. Jedyna pozytywna rzecz to taka, że powoli się podnosi i będzie coraz większa. Wszystkie akcje, jakie promujemy i wszystko co jest związane z koszykówka jest czymś pozytywnym dla tej dyscypliny.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto