Dzielnym krokiem i z uśmiechami na ustach przekroczyły próg gabinetu, po czym część uśmiechów zniknęła, a w oczach niektórych pojawiły się nawet łezki.
- Proszę pani, ja nie chcę - zapłakała dziewczynka.
- Nie martwcie się”- zapewniła wychowawczyni grupę. - Dziś pani doktor tylko z wami porozmawia.
Dzieci chętnie opowiadały o tym, jak dbają o zęby, czego uczą ich rodzice, a czego dowiedziały się w przedszkolu. Zadawały też dużo pytań. Nie tylko związanych z zębami…
Pani doktor opowiedziała maluchom, jak dbać o całą jamę ustną, jak prawidłowo szczotkować zęby, co jeść, aby były mocne i zdrowe, a czego zdecydowanie unikać. Zdradziła też, jak przemycić do paszczy trochę słodkości bez większej szkody dla zębów, bo przecież to tygrysy - poza brykaniem - lubią najbardziej.
Dzieci chętnie siadały na fotelu stomatologicznym i zjeżdżały z niego jak na zjeżdżalni. Przymierzały rękawiczki i maseczki, żeby poczuć się trochę jak dentysta. Pani doktor pokazała im też różne narzędzia i sprzęty stomatologiczne. Wszystkiego mogły dotknąć, o wszystko zapytać.
Wiadomo, boimy się tego, czego nie znamy.
Na koniec na przykładzie ochotniczki Oliwki dentystka zaprezentowała dzieciom standardowe badanie stomatologiczne, a nawet za zgodą rodziców dziewczynki usunęła ruszający się ząb mleczny. Obyło się bez krzyków i płaczu. Ząb Oliwka zabrała na pamiątkę- pewnie dla wróżki - zębuszki.
Zadowolone dzieci dostały dyplomy dzielnych pacjentów oraz kolorowanki i szarady o tematyce stomatologicznej. Panią doktor obdarowały własnoręcznie wykonanym plakatem z podziękowaniami. Ruszyły w drogę powrotną do przedszkola bez lęku na przyszłość. Oby…
A skąd wziął się pomysł na taką nietypową wycieczkę?
Otóż mama jednej z dziewczynek, która zna panią doktor już od czasów licealnych, przyszła ze swoją córeczką na pierwszą wizytę będąc przekonana o tym, iż będzie to dla dziecka nowe i ciekawe doświadczenie. Tymczasem dziewczynka nawet nie chciała usiąść na fotelu, zaczęła strasznie płakać, chciała jak najszybciej wyjść. Wyszły więc razem z mamą do poczekalni i tam mama zaczęła jej tłumaczyć: „Córeczko, co ty wyprawiasz? Czego się boisz? Przecież to jest twoja ciocia”. A na to siedząca obok pacjentka powiedziała: „O nie, proszę pani, dziecko ma rację. Dentysta to jest dentysta!”.
Czy oprócz cioci Justyny są jeszcze inne ciocie dentystki lub wujkowie dentyści, którzy zaproszą dzieciaki do swojego gabinetu i postarają się je przekonać, że dentysta wcale nie jest taki straszny jak o nim mówią?
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?