Wygrał pan Tadeusz z Łodzi. Ale obywatele Konga i Kenii otrzymali wyróżnienia za pięknie zaśpiewane kolędy. Większości pytań od konkursowej komisji, w której zasiadły także dzieci, obcokrajowcy nie rozumieli.
Pan Tadeusz zdobył świąteczną pracę wzruszając jurorów zapewnieniem, że nie miałby serca wręczyć rózgi żadnemu dziecku na świecie.
- To najlepsza praca w mieście. Dotąd rolę Mikołaja odgrywałem tylko w rodzinie - mówił zwycięzca.
Pan Tadeusz miał predyspozycje do tej roboty. Po pierwsze ''trzycyfrową'' wagę, po drugie potężny głos - najgłośniej z całej dziewiątki wołał ''ho ho ho!'' Nie bez znaczenia był też status bezrobotnego, którym się legitymował. Świetnie bawiła się także publiczność. Gdy jurorzy spytali późniejszego triumfatora, gdzie mieści się fabryka zabawek Mikołaja, kibice wołali ''W Chinach!''. Komisja konkursowa pytała również m.in, o prędkość sań Mikołaja oraz czy ma on żonę.
Manufaktura ogłosiła casting, bo jej poprzedni Mikołaj poczuł się zmęczony rolą, którą pełnił przez trzy lata. Jego następca zadebiutuje 5 grudnia. Za trzy tygodnie pracy, której istotną częścią będzie m.in. pozowanie do zdjęć, zainkasuje 3,5 tys. zł brutto.
Ósemka pokonanych może jeszcze liczyć na stanowisko jego zastępcy. Głosowanie, które wyłoni ''wicemikołaja'', rozpoczyna się w poniedziałek na stronie internetowej Manufaktury i potrwa do 3 grudnia.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
