Tradycyjnie w sobotę o godz. 17 piłkarze PGE GKS zagrają na własnym stadionie. Rywalem „Brunatnych” będzie Legionovia Legionowo. Kolejny już raz bełchatowianie będą więc rywalizować z zespołem, z którym sąsiadują w ligowej tabeli.
Zespół z Mazowsza przyjedzie na GIEKSA Arenę po dwóch porażkach (z Wartą Poznań 1:2 i z Olimpią Elbląg 3:4). Na zwycięstwo Legionovia czeka od 25 marca. Będzie to więc mecz dwóch drużyn ostatnio zranionych, bo PGE GKS też obniżył loty. Po trzech wygranych z rzędu przyszedł remis ze Stalą Stalowa Wola, a w minioną sobotę „Brunatni” wyraźnie ulegli Gryfowi Wejherowo 1:4, słabo prezentując się w drugiej połowie.
- Zrobiliśmy dużo błędów, ale zamknęliśmy już temat Wej-herowa - mówi Bartłomiej Bartosiak. - Nie możemy doprowadzić do serii porażek, bo będzie gorąco na koniec rundy. Chcemy jak najszybciej być jak najwyżej w tabeli - dodaje.
Piłkarze przegraną na Pomorzu traktują jako wypadek przy pracy i przy Sportowej nikt z tej porażki nie robi tragedii.
- Nie jesteśmy jeszcze zespołem ukształtowanym, dopiero się rozwijamy, potrzebujemy czasu - mówi trener Mariusz Pawlak. - Ta porażka mnie nie martwi, ponieważ do tej pory graliśmy w defensywie odpowiedzialnie. Musimy do tego wrócić - dodaje szkoleniowiec.
Niestety większą stratą niż punkty po meczu z Gryfem może być kolejna kontuzja Aghvana Papikyana. Najlepszy piłkarz PGE GKS na fatalnym boisku w Wejherowie... wpadł w dziurę w murawie i doznał urazu mięśnia podkolanowego w prawej nodze, czyli tej samej, której kontuzja wyeliminowała go z gry na prawie całą rundę jesienną. Na razie nie wiadomo, ile potrwa jego przerwa w grze, ale z Legionovią na pewno nie zagra. - Wiemy jaką siłą Aghvan jest dla naszego zespołu, mam nadzieję, że fizjoterapeuci jak najszybciej postawią go na nogi - mówi trener Pawlak.
Na szczęście po przerwie za kartki wraca do gry Patryk Rachwał. Zmian w zespole może być jednak więcej. Po meczu z Gryfem trener Pawlak nie krył, że czas na roszady w składzie.
Nie chodzi o to, aby kogoś skreślać, bo każdy robi błędy. Ale zawodnik, który dobrze wygląda w treningu, powinien być doceniony i należy się spodziewać innych piłkarzy w składzie, także takich, którzy zadebiutują.
- Kadrę nie mamy aż tak szeroką, żeby zrobić rewolucję w składzie, ale chciałbym, żeby piłkarze odczuli tę porażkę, a jednocześnie inni wiedzieli, że mają szansę - mówi szkoleniowiec. - Nie chodzi o to, aby kogoś skreślać, bo każdy robi błędy. Ale zawodnik, który dobrze wygląda w treningu, powinien być doceniony i należy się spodziewać innych piłkarzy w składzie, także takich, którzy zadebiutują.
W tygodniu z pierwszym zespołem trenowało nawet 12 wychowanków, w tym m.in. Bartłomiej Zieliński i Mateusz Stolarczyk z drużyny grającej w Centralnej Lidze Juniorów. Być może dostaną szansę na grę, podobnie jak Przemysław Zdy-bowicz. 17 letni napastnik w środę jedzie na tygodniowe testy do... mistrza Anglii Leicester City FC.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?