Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE GKS Bełchatów - Zagłębie 2:1 - Bełchatów pnie się w górę

Marek Kondraciuk
Bełchatów pnie się w górę
Bełchatów pnie się w górę fot. Dariusz Śmigielski
PGE GKS Bełchatów, wygrywając z Zagłębiem 2:1 wyrwał się ze strefy spadkowej i zepchnął do niej Zagłębie. Od bezbramowego remisu w Gdańsku z Lechią bełchatowianie grają coraz lepiej, z ostatnich trzech meczów wygrali dwa, a przedzielili je przegraną nie tyle z Jagiellonią, co z arbitrem. W sobotę zespół GKS potwierdził, że praca trenera Kamila Kieresia idzie w dobrym kierunku. Zespół, który przed meczem w Gdańsku miał fatalny serial (5 porażek i remis) ma uzasadnione nadzieje na skuteczny finisz rundy.

Od początku meczu z lubinianami gospodarze mieli inicjatywę. Pierwszoplanową postacią był Kamil Kosowski, inicjujący lewą stroną większość akcji GKS. "Kosa" wygrał wyraźnie prestiżową rywalizację z byłym reprezentantem Polski Marcinem Kowalczykiem, wicemistrzem Polski 2007 w barwach... GKS Bełchatów.
W 9 min Kosowski zwiódł Kowalczyka i płaskim strzałem próbował zaskoczyć uczestnika mundialu RPA 2010 Bojana Isailovicia, ale Serb odbił piłkę. Siedem minut później kolejny drybling bełchatowianina "Kowal" zatrzymał faulem. Kosecki dośrodkował, a Grzegorz Baran wyskoczył wyżej od Błażeja Telichowskiego zdobywając główką z 10 m prowadzenie.

Podobać się mogła współpraca Kosowskiego z szukającym gry, podejmującym akcje jeden na jednego, walecznym i potrafiącym utrzymać się przy piłce Marcinem Żewłakowem oraz z Miroslavem Bożokiem. Ta trójka przeprowadziła w 33 min jedną z najładniejszych akcji meczu. Kosowski minął Csabę Horvatha, zagrał do Bożoka, który ograł Telichowskiego i silnie dośrodkował do Żewłakowa, którego o centymetry wyprzedził Costa. Trzy minuty później Żewłakow był blisko podwyższenia wyniku. To, co z lewej strony robił Kosowski próbował kopiować po prawej świetnie dysponowany w sobotę Filip Modelski i właśnie po jego precyzyjnym dośrodkowaniu "Żewłak" uderzył z woleja, ale Isailović instynktownie obronił.

Podbudowany tą akcją Modelski przeprowadził dwie minuty później kolejny efektowny atak idealnie podając do Tomasza Wróbla. Najniższy zawodnik na boisku główkował dynamicznie, ale Isailović obronił.

Kluczowe znaczenie dla oblicza meczu miała dominacja bełchatowian w środku boiska. Duża w tym zasługa duetu nominalnie defensywnych pomocników, ale często włączających się na zmianę do ataku Barana i Grzegorza Fonfary. Nawet oni nie zdołali jednak zapobiec utracie wyrównującej bramki. W 27 min lewą stroną zaatakował Costa Nhamoinesu z Zimbabwe, Arkadiusz Woźniak przepuścił piłkę, strzał Dominykasa Galkeviciusa został zablokowany, Damian Dąbrowski zagrał w prawo do Patryka Rachwała, a eksbełchatowianin przepięknym, czystym technicznie strzałem przy słupku z prawie 30 m pokonał Łukasza Sapelę. Rachwał wykonał ładny gest pokazując, że nie będzie manifestować swojej radości z gola strzelonego drużynie, z którą był związany.

W przerwie trener Kamil Kiereś zrobił dość zaskakujące zmiany, bo zeszli z boiska Żewłakow i Wróbel, którzy sporo wnosili do gry. W ich miejsce weszli Paweł Buzała i Dawid Nowak, a to mogło oznaczać, że bełchatowianie postawią teraz na grą z kontry. Potwierdzenie tej taktyki przyszło już w 54 min. Kontra Buzały zakończyła się dośrodkowaniem do Mate Lacicia, ale Chorwat, który niegdyś grał w Zagłębiu główkował tuż nad poprzeczką. Pięć minut później Buzała rozstrzygnął spotkanie. Kolejne znakomite dośrodkowanie Kosowskiego przejął na głową stojący w okolicy dalszego słupka Nowak, inteligentnie zgrał przed bramkę do Buzały, który strzelił płasko pomiędzy lubinianami do siatki.

Dorobek bramkowy Buzały mógł być okazalszy. W 62 min nie wykorzystał kontry sam na sam z bramkarzem strzelając za słabo, a w przedłużonym czasie gry (90+4) piłka odbiła mu się od pięty, po bardzo dobrym podaniu Macieja Szmatiuka.

W 64 min doszło do incydentu, który mógł wpłynąć na jakość gry GKS. Costa sfaulował Kosowskiego klasycznym kopnięciem w kostkę. Najlepszy piłkarz meczu nie mógł wstać o własnych siłach. Z olbrzymim krwiakiem został sprowadzony na ławkę. Zmiennik Leszek Nowosielski poradził sobie jednak.

Bełchatowianie nie oddali ani na moment inicjatywy. Kiedy w 84 min Telichowski powstrzymał faulem taktycznym kontrę wybiegającego na tzw. czystą pozycję Nowaka i dostał czerwoną kartkę emocji już nie było. To było zasłużone zwycięstwo GKS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto