W Bełchatowie Castellani zawsze był traktowany wyjątkowo. Doprowadził Skrę do trzech mistrzostw Polski, a przede wszystkim do pierwszego w historii klubu medalu Ligi Mistrzów. Ale nie tylko fani bełchatowskiego klubu gorąco witali Castellaniego. Zresztą, wystarczy poczytać fora internetowe, by zobaczyć, że kibice w większości uważają, że zwolnienie trenera mistrzów Europy było błędem.
Skra rozpoczęła mecz bez Mariusza Wlazłego i Michała Winiarskiego, którzy narzekali na zatrucie. W pierwszej szóstce znalazł się za to czeski atakujący Jakub Novotny, ale spisywał się słabo, notując zaledwie czternastoprocentową skuteczność, i trener Jacek Nawrocki wpuścił na boisko Wlazłego. Świetnie od początku grał za to Michał Bąkiewicz, który już w pierwszym secie zdobył sześć punktów. W pierwszym składzie znalazł się także Daniel Pliński, który w czwartek, wraz ze Stephanem Antigą, poleci na dwa dni do włoskiego Forli, gdzie przyjmuje jeden z najlepszych na świecie lekarzy, zajmujących się urazami barków. To właśnie kontuzja barku sprawiła, że Pliński nie poleciał na mistrzostwa świata.
Pierwszego seta bełchatowianie łatwo wygrali, bo wicemistrzowie Polski mieli kłopoty z przyjęciem zagrywki. Gdy w drugiej partii się poprawili, a przede wszystkim przestali popełniać proste błędy, sami od początku uciekli bełchatowianom. W pierwszej partii rywale oddali PGE Skrze dziesięć punktów, a w drugim tylko pięć. Świetnie zaczął grać Lukas Divis, który w tym sezonie w ekipie Jastrzębskiego Węgla ma zastąpić Pawła Abramowa, który przeniósł się do Iskry Odincowo.
Nie można tego było powiedzieć o bełchatowskim rozgrywającym Miguelu Falasce, który miał problemy z gubieniem jastrzębskiego bloku i w drugim secie zastąpił go Paweł Woicki. Odpoczynek Hiszpanowi dobrze zrobił, bo w trzeciej partii wrócił na plac gry i spisywał się nieco lepiej.
Dwie najlepsze drużyny poprzedniego sezonu nie są jeszcze w najwyższej formie, a w środę grały... na zmiany. W pierwszym i trzecim secie zdecydowanie dominowała Skra, a w drugim i czwartym wyraźnie lepszy był Jastrzębski Węgiel.
Ale tie-break był pasjonujący. Na początku prowadziła Skra, ale przed zmianą stron lepszy był Jastrzębski Węgiel. W końcówce najpierw jednak świetnie zaatakował Wlazły, a później sprytnie ręce rywala obił Falasca. To było genialne rozegranie.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 3:2 (25:18, 17:25, 25:15, 19:25, 15:13)
PGE Skra: Falasca, Bąkiewicz, Możdżonek, Novotny, Kurek, Pliński, Zatorski (libero) oraz Antiga, Wlazły, Woicki, Kłos, Winiarski.
Jastrzębski Węgiel: Łomacz, Nowik, Hardy, Yudin, Divis, Polański, Rusek (libero) oraz Wika, Gawry-szewski, Gasparini, Pająk, Pawliński.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?