Bełchatowianie już wcześniej zapewnili sobie pierwsze miejsce po pierwszej rundzie fazy zasadniczej PlusLigi, ale nie zmienia to faktu, że zamierzają wygrać kolejny mecz. Dziś celem rywali drużyny trenera Jacka Nawrockiego nie jest wygranie z nią, a wygranie... seta. W sześciu meczach z rzędu - czterech ligowych i dwóch Ligi Mistrzów - bełchatowianie nie stracili ani jednego seta! A grali również z najgroźniejszymi drużynami z możliwych, bo przecież w środę w Łodzi pokonali klubowego mistrza świata i Europy Trentino Volley.
Jeśli mistrzowie Polski nie spuszczą z tonu, to jeszcze w grudniu zapewnią sobie wyjście z grupy w Lidze Mistrzów. Obecnie mają dwa punkty przewagi nad VfB Friedrichshafen, z którym zagrają w grudniu dwukrotnie - 8 w Łodzi (godz. 18), a cztery dni później w Niemczech. Niemcy w środę wieczorem pokonali rumuński Remat Zalau 3:1. Rumuni, którzy nie zdobyli punktu, są na ostatnim miejscu w tabeli, a wielkie Trentino, z czteropunktową stratą do Skry, zajmuje trzecią lokatę.
Po zwycięstwie nad Trentino trener Jacek Nawrocki tonował nastroje. - Nie ma powodu, by wpadać w hurraoptymizm - mówił. - Przed nami jeszcze bardzo długa droga. Cieszymy się oczywiście z tego zwycięstwa, ale podchodzimy do niego spokojnie.
Rewanżowy mecz z Trentino zaplanowany jest na 5 stycznia, ale obie drużyny mogą spotkać się wcześniej, bo należą do faworytów Klubowych Mistrzostw Świata, które w dniach 15 - 21 grudnia odbędą się w katarskiej Dausze. Skra i Trentino najwcześniej mogą się spotkać w półfinale, bo trafiły do innych grup. W ubiegłym roku w Klubowych Mistrzostwach Świata bełchatowianie ulegli Trentino 0:3.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?