Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PGE Skra rusza po siódme złoto

Paweł Hochstim
Prezesi PGE Skry Konrad Piechocki i Grzegorz Stawinoga wierzą, że ich zespół po raz siódmy zostanie mistrzem Polski
Prezesi PGE Skry Konrad Piechocki i Grzegorz Stawinoga wierzą, że ich zespół po raz siódmy zostanie mistrzem Polski fot. Dariusz Śmigielski
Mówienie o tym, że my musimy zdobyć mistrzostwo Polski, a inne zespoły nie muszą, jest głupotą - mówi kapitan PGE Skry Bełchatów Mariusz Wlazły.

W środę sześciokrotni mistrzowie Polski zaprezentowali się swoim kibicom, a w piątek zagrają pierwszy mecz w nowym sezonie z Fartem w Kielcach.

- Stawiamy wysokie cele i chcemy je realizować, choć sezon będzie bardzo trudny - mówi prezes bełchatowskiego klubu Konrad Piechocki. - Na pewno obrona kolejny raz mistrzostwa Polski jest trudniejsza niż wygranie za pierwszym razem. Zasada "bij mistrza" na pewno będzie obowiązywała.

Sympatycy Skry, którzy licznie przybyli na prezentację, zobaczyli trzech nowych graczy pierwszego zespołu - Pawła Zatorskiego, Pawła Woickiego i Karola Kłosa.

- Chcę się wiele nauczyć, bo w tym klubie naprawdę jest od kogo - mówi Kłos. - W Bełchatowie mnie chciano, dostałem zielone światło, by tutaj przyjść, a ja chcę się dalej rozwijać. W stu procentach jestem pewien, że podjąłem dobrą decyzję.

Wtorkowa prezentacja odbyła się pod hasłem "Nie ma rzeczy niemożliwych". To oczywiście nawiązanie do celów Skry w tym sezonie - siódmego z rzędu mistrzostwa Polski, zdobycia Pucharu Polski oraz wywalczenia sukcesów w Lidze Mistrzów i Klubowych Mistrzostwach Świata. O tym, że nie ma rzeczy niemożliwych, kibice mogli przekonać się w trakcie prezentacji, gdy nagle zobaczyli... wiszącego pod dachem perkusistę, który dał koncert swojej gry.

W nadchodzącym sezonie budżet Skry przekroczy 10 milionów złotych. Szefowie bełchatowskiego klubu nie chcieli zdradzić dokładnej wysokości klubowych środków.

- Dzięki stabilnemu sponsorowi udało nam się zbudować dobry budżet na ten sezon, jak i na dwa następne. Plany finansowe są na miarę naszych potrzeb, na miarę możliwości i stabilnie możemy budować drużynę przez trzy lata - mówi wiceprezes Skry Grzegorz Stawinoga.

Paweł Woicki, który w tym sezonie będzie zmiennikiem rozgrywającego Miguela Falaski, mówi, że już w trakcie okresu przygotowawczego zobaczył, dlaczego od sześciu lat mistrzostwo Polski należy do Skry.

- To jest recepta na osiąganie sukcesów. Tu się nie siedzi i nie pije drinków, tylko ciężko pracuje na sukces - mówi Woicki. - Chcę grać jak najwięcej, ale tak się nie da. Liczę się z tym i zawsze będę gotowy podjąć każde wyzwanie.

Szczególną rolę w Skrze będzie pełnił ściągnięty z wypożyczenia do AZS Częstochowa Paweł Zatorski, który będzie jedynym bełchatowianinem w zespole.

- Zawsze marzyłem o tym, by grać w pierwszej drużynie Skry, a od dziecka podawałem m.in. piłki Mariuszowi Wlazłemu - mówi nowy libero Skry. - Po ostatnim udanym sezonie w AZS uwierzyłem, że będę mógł w Skrze zagrać.

Nowy w zespole jest także trener przygotowania atletycznego Daniel Lecouna. Argentyńczyk zastąpił Brazylijczyka Giovanniego Foppę. - Pasjonujące jest dla mnie, że mogę być w zespole, nad którym wisi wciąż presja wygrywania - mówi Lecouna.

Po prezentacji zespołu w bełchatowskiej hali Energia odbył się mecz sparingowy z Politechniką Warszawa. Mecz zakończył się po zamknięciu tego wydania "Polski Dziennika Łódzkiego".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto