- Na miejscu dowiedzieliśmy się, że klasa nie ruszy, choć jeszcze kilka dni temu dostaliśmy potwierdzenie, że wszystko jest w porządku. A teraz ten niepowtarzalny dzień w życiu córki został zepsuty - denerwowała się jej mama Katarzyna.
Podczas gdy mała Sonia zalewała się łzami w pokoju dyrektorki, prowadząca szkołę Grażyna Miller próbowała wyjaśnić sytuację. - Nie mogłam przewidzieć, że w przeddzień rozpoczęcia roku trójka z szóstki uczniów zrezygnuje z powodów ekonomicznych i w ten sposób klasa stanie się nierentowna - tłumaczyła.
Rodzice trójki pierwszaków gorączkowo szukali miejsc w innych szkołach prywatnych.
Ale i publicznym placówkom przydarzyły się wpadki. - W Gimnazjum nr 18, które zaczyna moje dziecko, robotnicy nie zdążyli wyremontować toalet - alarmował we wtorek Krzysztof Piątkowski, radny PiS. W środę okazało się, że podobnych zgrzytów jest więcej.
- Pedagogom brakuje zdolności przewidywania. Okazało się, że moje dziecko rozpocznie rok szkolny dopiero 8 września - napisał w mejlu do redakcji Mariusz Siewierski, rodzic uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 153 na Bałutach. Powodem zamieszania są opóźnione remonty toalet. Lekcji nie będzie przez najbliższe dni także w SP nr 35 na Żubardziu. - Dzieci z tych szkół mają zapewnioną opiekę. Podopieczni SP nr 153 chodzą do centrum zajęć pozaszkolnych przy ul. Zawiszy - tłumaczy Wiesława Zewald, wicperezydent Łodzi, odpowiedzialna za oświatę. - Z kolei w SP nr 35 działa świetlica, bo tu problemem nie jest brak czynnych toalet, lecz to, że nie zostały odebrane.
Jednak najbardziej oryginalne rozpoczęcie roku szkolnego miało miejsce w miejscowości Popów pod Głownem. Tam zainaugurowało działalność gimnazjum, w którym uczyć się będzie 14 uczniów pod opieką... 10 nauczycieli. Najbardziej osobliwa klasa to trzecia gimnazjum. Liczy dwie osoby. To gimnazjalistki Agata Szymczak i Weronika Zjawiona. W drugiej klasie są dwie uczennice i trzech gimnazjalistów. Najliczniejsze są pierwszaki, których jest siedmioro. Dlaczego tak mało?
Otóż wójt Marek Jóźwiak postanowił nie wozić więcej dzieci do szkoły w Głownie na koszt gminy. Postanowił, że od 1 września otwiera dwa wiejskie gimnazja. To drugie, w Lubiankowie, przyjęło tylko pierwszaków. Jest ich 20.
- Nawet gdyby zgłosił się tylko jeden uczeń, to lekcje się odbędą. Nie poddałem się naciskom wojewody, kuratora ani starosty. Chcę, by uczniowie mieli blisko do szkoły - mówi wójt gminy Głowno.
Uczniowie się cieszą. - Do Popowa będę dojeżdżała rowerem w 10 minut - mówi Agata Szymczak. - Gdy byłam wożona do Głowna, traciłam cały dzień. Lekcje zaczynały się od godziny 8, a ja byłam w szkole godzinę wcześniej. Kończyłam zajęcia po godzinie 14, a gimbus podjeżdżał o godzinie 16. Zwłaszcza zimą miało się tego dość. To, że w klasie będziemy tylko ja i koleżanka wcale mi nie przeszkadza. To będzie jak całoroczne korepetycje.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?