Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja do kierowców z Polski: Omijajcie Łódź!

Agnieszka Magnuszewska, współpraca Alicja Zboińska
Wczoraj nadal wiele ulic nie było odśnieżonych
Wczoraj nadal wiele ulic nie było odśnieżonych Krzysztof Szymczak
We wtorek, mimo że minęła już doba odkąd zima sparaliżowała Łódź, jezdnie nadal nie były czarne. Choć drogowcy bili się w piersi, że po mieście kursowało sto pługopiaskarek. Ku irytacji pasażerów, ze skutkiem ataku zimy, czyli śniegiem na torach i zamarzniętymi zwrotnicami, nadal walczyło MPK.

Przed godz. 9 zmarznięty tłum czekał na tramwaj u zbie-gu ul. Gdańskiej i Zielonej. Przez dwadzieścia minut nie przejechał ani jeden skład. Po 10 minutach w kierunku al. Piłsudskiego przemknął tramwaj. Pusty. Nie zatrzymał się. Po kolejnych minutach czekania przyjechał tramwaj linii 16 - tak nabity, że niemal nikt nie zdołał się zabrać. Podobny scenariusz przetestowało na własnej skórze wielu pasażerów.

MPK tłumaczyło opóźnienia zamarzniętymi zwrotnicami.

- Ogromna warstwa błota pośniegowego, nanoszonego na zwrotnice, zamienia się w wodę i zamarza - mówi Marcin Małek z biura prasowego MPK. - Sporo śniegu jest też na torach, co utrudnia wjazd na wiadukty.

Problemem są też olbrzymie zaspy, które utworzyły się na przystankach. Zalegają na krawędzi zatok i jezdni, gdzie śnieg spycha pług. Ale o wywozie śniegu można na razie zapomnieć. Drogowcy czekają na odwilż. Ma przyjść za pięć dni.

Kierowcy też nie mieli lekko. Po południu trudno było podjechać pod górkę przy Pałacu Poznańskiego. Auta, które ślizgały się na oblodzonej jezdni, pchali inni kierowcy. W poniedziałek wieczorem w tym samym miejscu utknęły nawet ciężke autobusy MPK. Większość ulic została zwężona przez zalegający śnieg. Na Wólczańskiej przejezdne było tylko półtora pasa. Totalnie zakorkowaną w poniedziałek al. Włókniarzy wczoraj nadal ciężko było jeździć. Zwłaszcza od ul. Pojezierskiej.

Zarząd Dróg i Transportu tłumaczył, że w odśnieżaniu przeszkodziły im tiry, które w nocy z poniedziałku na wtorek zablokowały łódzkie odcinki krajówek. To przez kierowców ciężarówek sparaliżowane zostały główne drogi w Łodzi. Rekordziści wracali do domów 7 godzin. ZDiT zaapelował rano do wojewody o wprowadzenie zakazu wjazdu tirów do miasta. Jednak Barbara Mrozowska--Nieradko, sekretarz miasta, podjęła decyzję, że zakazu nie będzie, bo tiry nie mają gdzie zaparkować przed Łodzią. Wczoraj policja zaapelowała do kierowców jadących na Pomorze, by omijali Łódź.

We wtorek wieczorem część dróg było odśnieżonych, ale dla odmiany ZDIT w wielu miejscach nie posypał jezdni, więc było bardzo ślisko. Służby drogowe zarzekają się, że w środę doprowadzą jezdnie do porządku tuż przed kolejnymi ogromnymi opadami śniegu. Zamieć ma być między godz. 19 a 1 w nocy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto