Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska - Kuba 1:3 - łatwo wygrali z Polakami

Paweł Hochstim
Podczas mistrzostw świata Polacy muszą zagrać znacznie lepiej blokiem, niż w trakcie meczów Ligi Światowej z Kubą
Podczas mistrzostw świata Polacy muszą zagrać znacznie lepiej blokiem, niż w trakcie meczów Ligi Światowej z Kubą fot. Krzysztof Szymczak
- Naszym celem jest wygranie wszystkich meczów do końca, co pozwoli nam awansować do turnieju finałowego - zapowiadał przed meczami z Kubą trener reprezentacji Polski Daniel Castellani. Już w sobotę jednak nadzieje na awans znacząco się zmniejszyły, bo Kubańczycy wygrali w Łodzi 3:0.

- Nasze słabe przyjęcie uniemożliwiało nam wyprowadzenie ataku i nie mogliśmy grać tak jak chcieliśmy - mówił Castellani.

Kubańczycy grali zdecydowanie lepiej w każdym elemencie, ale królowali przede wszystkim w bloku. Po dwóch setach biało-czerwoni mieli w arkuszach statystycznych... zero punktowych bloków. Mecz zakończyli z dwoma punktami blokiem, a Kubańczycy - z dziesięcioma.

- Byli dobrze przygotowani i wiedzieli gdzie będziemy zagrywać, dzięki czemu przyjmowali w punkt, a z naszego bloku robili wiatrak - mówił Daniel Pliński. - Z kolei oni blokowali bardzo dobrze. Gdy wygraliśmy mecz na Kubie, rywale mieli trzy punktowe bloki. A dziś dziesięć. Dobre bloki ich nakręcają.

- Mimo, że byliśmy blisko, nie udało nam się wygrać nawet seta - żałował po meczu Paweł Zagumny.

W pierwszym secie sobotniego spotkania biało-czerwoni ani razu nie nie prowadzili, choć w połowie partii udało im się odrobić kilkupunktową stratę z początku. Trzy asy z rzędu zaserwował Michał Ruciak, ale Kubańczycy w końcówce się podnieśli. - To był nasz najlepszy występ w tegorocznej Lidze Światowej, natomiast polskiej drużyny najgorszy - komentował zadowolony trener Kubańczyków Samuel Blackwood.

Największą szansę na wygraną Polacy mieli w trzeciej partii, w której prowadzili 8:5. Większa w tym jednak była zasługa samych Kubańczyków, którzy popełnili kilka błędów, niż biało-czerwonych. Zespół Castellaniego musiał radzić sobie właściwie bez atakującego, bo zarówno Piotr Gruszka, jak i Jakub Jarosz, byli bez formy. Daleki od swojej najlepszej dyspozycji był także Paweł Zagumny. - Graliśmy sła-bo, ale gdybyśmy mieli więcej szczęścia i wygrali jednego seta, to może odmienilibyśmy losy tego meczu - mówił Zagumny.

Biało-czerwoni zaraz po sobotnim spotkaniu zapowiadali walkę w niedzielę, ale było już jasne, że szanse na awans do turnieju Final Six w Argentynie stracili. W ostatniej kolejce Kubańczycy grają bowiem z najsłabszą w grupie D Argentyną i trudno przypuszczać, by zgubili punkty. By mieć szansę na wyprzedzenie Kubańczyków, Polacy musieli zdobyć w łódzkiej Atlas Arenie minimum pięć punktów.

Ponieważ szanse na grę w finale Ligi Światowej były już tylko teoretyczne, Castellani pozwolił sobie na przemeblowanie składu i wpuszczenie po raz pierwszy w tym sezonie do gry nowego libero PGE Skry Bełchatów Pawła Zatorskiego. W wyjściowej szóstce pojawili się m.in. Michał Bąkiewicz, Daniel Pliński, Zbigniew Bartman i Jakub Jarosz, którzy sobotni mecz rozpoczęli wśród rezerwowych. Bez dwóch zdań polski zespół zagrał w niedzielę dużo lepiej, choć na Kubę to i tak było za mało. Nie było jednak powodów do wstydu, bo drużyna potrafiła się zmobilizować i dawać sygnały, że jest mocnym zespołem. W trzeciej partii biało-czerwoni od początku uzyskali prowadzenie i, choć Kubańczycy w końcówce ich dogonili, potrafili znów uciec, by cieszyć się z wygranego seta. Jedna wygrana partia w dwóch meczach z Kubą to jednak wynik, którego nikt nie mógł się spodziewać. Tym bardziej, że dwa tygodnie temu na Kubie Polacy zdobyli cztery punkty, a mieli szansę, by mieć ich więcej.

Polacy, zarówno w sobotę, jak i niedzielę, grali bardzo nerwowo. Wdawali się też w przepychanki słowne z prowokującymi ich Kubańczykami. Po niedzielnym meczu Gruszka długo rozmawiał z rywalami. - Oni są zawsze mocni, jak im idzie na boisku - komentował zachowanie rywali Gruszka.

Polska - Kuba 0:3 (21:25, 22:25, 24:26)

Polska: Zagumny 1, Ruciak 13, Możdżonek 3, Gruszka 6, Kurek 6, Czarnowski 5, Gacek (libero) oraz Jarosz 4, Bąkiewicz, Pliński, Bartman 4, Łomacz. Trener: Daniel Castellani.

Kuba: Hierrezuelo 7, Leal 6, Camejo 5, Capeda 16, Leon 9, Simon 15, Gutierrez (libero) oraz Hernandez, Leyva, Diaz. Trener: Samuel Blackwood.

Polska - Kuba 1:3 (19:25, 22:25, 25:22, 16:25)

Polska: Zagumny 1, Bąkiewicz, Pliński 8, Jarosz 6, Bartman 10, Czarnowski, Zatorski (libero) oraz Kurek 4, Ruciak 6, Możdżonek 5, Gruszka 14. Trener: Daniel Castellani.

Kuba: Hierrezuelo 7, Leal 11, Camejo 10, Capeda 16, Leon 14, Simon 13, Gutierrez (libero) oraz Diaz, Leyva. Trener: Samuel Blackwood.

W innych meczach grupy D Niemcy pokonali Argentynę 3:1 (25:18, 17:25, 25:15, 25:17) i 3:1 (25:19, 23:25, 25:21, 25:19).

1. Kuba
2. Niemcy
3. Polska
4. Argentyna

W ostatniej kolejce, która zostanie rozegrana w czwartek i piątek Polacy zagrają z Niemcami (oba mecze rozpoczną się o godz. 20), a Argentyna podejmie Kubę.

* * * * *

Koszmar Castellaniego: Porażka z Kubą i przegrana Argentyny z Niemcami

- Chciałbym, żebyśmy wygrali z Kubą szybko, bo zależy mi na tym, żeby obejrzeć mecz Argentyny z Niemcami na mundialu - mówił w piątek selekcjoner polskiej reprezentacji Daniel Castellani. Argentyńczyk obejrzał większą część meczu, ale dlatego, że jego siatkarze szybko... przegrali.

To nie tak miało być, bo Polacy mieli pokonać Kubę, a argentyńscy piłkarze mieli poradzić sobie z Niemcami. Castellani jest wielkim fanem piłki nożnej i, co oczywiste, zaciekle kibicuje swoim rodakom. Uwielbia Diego Maradonę i nie da o nim powiedzieć złego słowa, choć może po sobotnim spotkaniu zmienił zdanie. W sobotę Castellani przegrał awans do finału Ligi Światowej, a Maradona przegrał szansę na miostrzostwo świata. Castellani jest w lepszej sytuacji, bo on na mistrzostwa świata dopiero pojedzie we wrześniu. No i jego nikt nie zamierza zwalniać...

Mecz Polski z Kubą skończył się przed godziną 16, gdy zaczynał się mecz Argentyny w RPA. Ale o tym, że Argentyńczycy przegrywają 0:1 Castellani dowiedział się od dziennikarzy na konferencji prasowej. -Jeszcze jest sporo czasu, mam nadzieję, że uda się wygrać. Jeśli to ostatnie pytanie, to idę oglądać mecz - mówił. Półtorej godziny później, już w hotelu, humor miał jeszcze gorszy.

Liga Światowa już przegrana. Teraz mundial

Polacy nie mają już praktycznie szans na grę w finale Ligi Światowej, więc skupią się na przygotowaniach do mistrzostw świata. We Włoszech biało-czerwoni bronić będą srebrnego medalu zdobytego cztery lata temu w Japonii.

- Zaczęliśmy przygotowania nieco później, niż planowałem i nie nadrobiliśmy jeszcze wszystkich zaległości. Ale na mistrzostwa zdążymy - mówi trener Daniel Castellani.

Selekcjoner może być zadowolony z sytuacji zdrowotnej siatkarzy, bo nic nie wskazuje na to, by z kogoś nie mógł skorzystać. W meczach z Kubą nie zagrali wprawdzie Mariusz Wlazły i Michał Winiarski, ale ich urazy nie są na tyle groźne, by myśleć o absencji tych graczy we Włoszech. Nie jest wykluczone również, że na mundial Castellani powoła Sebastiana Świderskiego, który z powodów zdrowotnych nie został zgłoszony do Ligi Światowej.

Już przed sezonem reprezentacyjnym Castellani zapowiadał, że absolutnie najważniejszą tegoroczną imprezą są mistrzostwa świata, choć nie chciał rezygnować z gry o zwycięstwo w Lidze Światowej. W ubiegłym roku, przed kapitalnymi dla Polaków mistrzostwami Europy, Castellani Ligę Światową odpuścił i wcale tego nie krył.

Na podstawie obserwacji siatkarzy w meczach Ligi Światowej Castellani wybierze czternastu zawodników na mistrzostwa świata. Pewniakami wydają się być Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Bartosz Kurek, Michał Winiarski, Michał Ruciak, Daniel Pliński, Marcin Możdżonek, Patryk Czarnowski i Piotr Gacek. Mistrzostwa rozpoczną się 23 września i zostaną rozegrane w dziesięciu miastach. Polacy trafili do grup F razem z Niemcami, Serbią i Kanadą.

Finał Zaplanowano na 10 października w Rzymie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto