MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Producenci żywności pod lupą

Patrycja Król
Cielęcina w sosie słodko-kwaśnym, która okazała się wieprzowiną, pasztet borowikowy bez grzybów lub miód o zapachu i smaku, których nie ma żadna odmiana - fantazja producentów nie zna granic. Inspekcja Handlowa w Łodzi tylko w pierwszym półroczu wykryła wiele podobnych nieprawidłowości.

Zakwestionowała m.in. mielonkę z masarni Bieniek w Piotrkowie, w której składzie wykryto skrobię. O jej obecności nie informowała etykieta. Związek ten powoduje wzrost wydajności. Dzięki niemu można wykorzystać mniej mięsa, a więcej innych substancji. Podobnie było z 30-proc. koncentratem pomidorowym. Badania wykazały zawartość sacharozy, która obniża użytą do jego produkcji ilość pomidorów. Natomiast etykieta kiełbasy suchej krakowskiej i żywieckiej, wyprodukowanej przez tomaszowską firmę Wyrób i sprzedaż wędlin Jan Kopacz, nie informowała o zawartości fosforu dodanego, który przedłuża trwałość wyrobu. Stwierdzono także wady jakościowe - zamiast kruchej konsystencji, kiełbasa była "gumowata".

Żywność, zanim trafi na stół, poddawana jest szczegółowym kontrolom. Podczas produkcji sprawdza ją sanepid, Inspekcja Weterynaryjna i Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. W sklepach jej jakość sprawdza Inspekcja Handlowa. Niestety, nawet tak gęste sito nie powstrzymuje producentów przed łamaniem wymagań jakościowych sprzedawanej żywności.

Chyba największą fantazją wykazali się właściciele baru orientalnego "Miraż" przy ul. Limanowskiego, którzy zamiast cielęciny w sosie słodko-kwaśnym serwowali... wołowinę. - To może być niebezpieczne dla osób z alergią lub nietolerancją pokarmową na wybrane produkty - mówi Marcin Rajski, dietetyk z Centrum Dietetyki w Łodzi.

Pasztet borowikowy bez grzybów? To możliwe. Na osłonce produktu Zakładów Mięsnych Piekarscy z Wilkucic Dużych były grzyby i nazwa "pasztet borowikowy", natomiast z etykiety wynikało, że zamiast borowików do produkcji użyto wzmacniaczy smaku i zapachu. Nazwa i grafika nie zgadzały się ze składem wyrobu.

Firmy oszukują także na dacie produkcji. Jaja pochodzące z hodowli Jerzego Sztajerowskiego ze Zgierza miały przedłużoną datę ważności przynajmniej o dwa dni. Jednak największe kontrowersje wzbudzają parówki. - Nie zakwestionowaliśmy wyrobów tego typu, bo prawo nie ustala w tej kwestii norm. Trudno przyłapać producenta, bo sam ustala recepturę produktu- tłumaczy Liliana Tenderenda z Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Łodzi.

Prawo nie jest surowe dla wytwórców. Producenci wprowadzający do obrotu zafałszowane artykuły podlegają karze pieniężnej. Jej wysokość nie może być wyższa niż 10 proc. przychodu, osiągniętego w roku rozliczeniowym, poprzedzającym rok nałożenia kary. Nie może być jednak niższa niż 1.000 zł. Jak zapewnia IH, żywność złej jakości jest ponownie kontrolowana i w większości przypadków nieprawidłowości zostają usunięte.

Niestety, w kwestii żywności cena najczęściej idzie w parze z jakością. - Pacjentom nie polecam konserw i parówek. Kup dobrą wędlinę za 20-30 zł za kg, ale zjedz jej mniej - mówi Rajski. Dietetyk ostrzega także, że podwyżka podatków wywinduje ceny żywności. - Producenci, chcąc zaoferować konkurencyjną cenę, pogorszą jakość oferowanych produktów - dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto