Na ul. Kolumny leżał ranny malamut, a przy nim czuwała sunia tej samej rasy i szczenię.
Młodszy psiak uciekł na widok zbliżających się ludzi. Suka natomiast została i gdy strażnicy zabrali jej poturbowanego partnera do auta - wskoczyła za nim.
- Jeszcze nigdy nie widziałam tak wielkiej miłości psa do psa - mówi Bogumiła Skowrońska, dyrektor łódzkiego schroniska dla zwierząt. - Zazwyczaj czworonogi trzeba siłą ciągnąć do naszej placówki.
Kiedy zbadano rannego malamuta, okazało się, że ma złamane obie przednie łapy.
- Będzie unieruchomiony co najmniej przez miesiąc - mówi Paweł Sieradzki, lek. weterynarii, który go operował. - Przez ten czas będzie musiał leżeć. Przyda mu się czuła opieka partnerki.
Suczka została zamknięta w boksie w ogrzewanym pawilonie. Już niebawem trafi do niej jej ukochany.
- Ma tu ciepło i przytulnie. Pomimo tego widać, że strasznie tęskni za swoim "mężem" - mówi Bogumiła Skowrońska. - Często wyprowadzamy ją na spacery, żeby ją pocieszyć. Boi się jednak innych psów. Jest bardzo markotna.
Jak twierdzi weterynarz, zwierzęta wyglądają na zadbane. Prawdopodobnie uciekły z czyjejś posesji i teraz czekają, aż je ktoś odbierze.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?