Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radomsko: Historia nieznana

Jacek Drożdż
Zdzisław Dudek z książką o "Warszycu" zatytułowaną "Tak trzeba"
Zdzisław Dudek z książką o "Warszycu" zatytułowaną "Tak trzeba" Jacek Drożdż
Zdzisław Dudek napisał powieść o Stanisławie Sojczyńskim "Warszycu". - To jest książka dla młodych ludzi - mówi autor.

Trzy lata trwały przygotowania do napisania powieści o Stanisławie Sojczyńskim "Warszycu". Tego zadania podjął się radomszczanin Zdzisław Dudek. Przez ten czas spotykał się z byłymi żołnierzami Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Dotarł też do rodziny "Warszyca", przewertował stosy dokumentów...
Dzięki tej pracy powstało dzieło niecodzienne, zbeletryzowana historia komendanta Konspiracyjnego Wojska Polskiego.

- "Warszyc" fascynował mnie już od dziecka. Krążyły o nim różne opinie, od dorosłych słyszałem różne komentarze na jego temat - opowiada Zdzisław Dudek. - Po latach, gdy nadarzyła się okazja, postanowiłem sam, na własną rękę zbadać historię Stanisława Sojczyńskiego. W Rzejowicach dotarłem do jego przyrodniej siostry, odnalazłem syna, byłych uczniów, podkomendnych...


Głównym bohaterem książki jest Mieczysław Kadras, były uczeń Sojczyńskiego, a potem posłaniec w jego oddziale AK, który służył także w Konspiracyjnym Wojsku Polskim.
- Nazwisko zmieniłem, ale postać jest autentyczna. Mojego bohatera znalazłem w Borze Zajacińskim, gdzie Sojczyński pracował jako nauczyciel - wyjaśnia Dudek.
Autor rozprawia się w książce z kilkoma mitami dotyczącymi "Warszyca".
- To był mój główny zamysł. Mówiło się, że Sojczyński był "antysowiecki". To nieprawda. W jego oddziale był pluton, a potem oddział kapitana Makarowa, złożony z jeńców sowieckich, którzy uciekli z obozu w Częstochowie - wyjaśnia. - "Warszyc" nie walczył również z lewicowymi oddziałami. Dochodziło do pewnych tarć, ale to było nieuniknione, wojna rządzi się swoimi prawami. 


Powieść skierowana ma być przede wszystkim do młodzieży.
- Nie ma w niej wielu dat, bo to młodych nudzi i po 20 stronach rzucają książkę w kąt. Chciałem, żeby czytało się ją tak jak powieść przygodową - wyjaśnia swój zamysł autor. - I chciałem pokazać, jak w tych trudnych wojennych czasach zachowywali się młodzi ludzie, płacąc za służbę ojczyźnie nieraz najwyższą cenę.
A skąd tytuł książki - "Tak trzeba"? To było, jak twierdzi Dudek, ulubione powiedzenie "Warszyca". Tak kończył rozmowę, gdy uważał ją za bezcelową. To stwierdzenie ucinało także wszelkie dyskusje lub wątpliwości.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodzkie.naszemiasto.pl Nasze Miasto