Samorząd - służba szybkiego reagowania

Panie przewodniczący, po raz kolejny obchodzimy Dzień Samorządu Terytorialnego, popularny „Dzień Samorządowca”. Jest co świętować?
MAREK MAZUR: Oczywiście, że mamy powody do świętowania. I to nie tylko my – samorządowcy, ale wszyscy mieszkańcy naszego kraju. Przez 22 lata swojego funkcjonowania samorząd w Polsce wspaniale rozkwitł i się umocnił. Ludzie czują się już pełnoprawnymi gospodarzami własnych miast, miasteczek i wsi. Nikogo już nie trzeba uczyć i przekonywać do samorządności. Samorząd po prostu świetnie działa i stał się czymś naturalnym.

Na czym polega to świetne funkcjonowanie samorządu?
MM: Proszę pozwolić, że posłużę się przykładem. Kilka miejscowości naszego regionu nawiedza gwałtowny huragan, zrywa dachy i łamie drzewa. Straty są ogromne. Do akcji niemal jednocześnie ze służbami ratowniczymi wkraczają samorządowcy. Radni gmin i powiatów natychmiast jadą na miejsce zdarzenia, dołączają do nich radni Sejmiku. W ciągu kilku godzin mamy obraz sytuacji. Jeszcze trwa liczenie strat, a my już spotykamy się na nadzwyczajnej sesji Sejmiku i jednogłośnie przeznaczamy pieniądze na pomoc dla poszkodowanych samorządów. Taka sytuacja zdarzyła się naprawdę, ale jest wiele innych podobnych historii, chociażby z ostatnich miesięcy, gdy interweniowaliśmy w sprawie ogromnych strat w uprawach ozimin, zniszczonych przez wielki mróz. Samorząd jest trochę jak służba szybkiego reagowania. Pierwsi znamy najważniejsze problemy mieszkańców.

Władza centralna by sobie z tym nie poradziła?
MM: Ale rząd ma na głowie inne zmartwienia. W Warszawie kreuje się całościową politykę państwa, wyznacza się kierunki rozwoju kraju, ustala się prawo i dba o bezpieczeństwo. Od konkretnej pracy w terenie są samorządowcy. Od jakiegoś czasu obserwuję nawet pewną tendencję – wielu ludzi świadomie wybiera pracę w samorządzie, rezygnując z ubiegania się o mandat Posła i Senatora RP. Zasiadali już w parlamencie i z łatwością wygraliby wybory, jednak decydują się na samorząd. Widzą po prostu, że efekty ciężkiej pracy najlepiej widać w skali mikro. To najlepsza motywacja. Trud włożony w przygotowanie nowej ustawy sejmowej może przynieść pozytywne efekty po latach, tymczasem nowa sala gimnastyczna, droga czy świetlica wiejska jest konkretem, który daje ogromną satysfakcję. Wystarczy spojrzeć na radość dzieci, gdy otwieramy nowego „orlika”. W realizacji tych wszystkich inwestycji pomagają nam oczywiście środki z Unii Europejskiej.

Województwo łódzkie należy do najszybciej wydatkujących pieniądze unijne. Gdzie tkwi sekret tych dobrych wyników?
Aby móc szybko reagować, potrzebna jest rzetelna informacja. Wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast mają z Urzędu Marszałkowskiego, ale i od radnych Sejmiku gruntowną wiedzę na temat poszczególnych programów unijnych i konkretnych konkursów. Doskonale orientują się w zawiłych procedurach, a ich urzędnicy potrafią pisać świetne wnioski. Dzięki temu Województwo Łódzkie może sprawnie wydatkować środki unijne, co widać niemal na każdym kroku, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach. Tego dynamicznego rozwoju nie byłoby bez wizji, ciężkiej pracy i determinacji setek samorządowców. Nie ulega zatem wątpliwości, że jest co świętować.